Jedni kichają i prychają, inni płaczą a jeszcze inni się drapią. Łączy ich jedno. Alergia. Nieleczona nie tylko uprzykrza życia, ale może prowadzić do poważnych powikłań. Tak mówią lekarze.
Czytając wypowiedzi prezydenta Francji na temat jego koncepcji pozytywnej laickości i znając reakcje na tego typu poglądy niektórych środowisk pomyślałem sobie, że także nieleczone alergie społeczeństw nie tylko uprzykrzają życie, ale mogą prowadzić do poważnych społecznych powikłań. Oczywiście to nie Nicolas Sarkozy ma alergię na wierzących. Mają ją ci wszyscy obrońcy rozdziału Kościoła od państwa, którzy próbują udawać, że chrześcijaństwa w Europie nigdy nie było. A nawet jeśli się pojawiło, to nie przyniosło więcej pożytku niż starożytnemu Rzymowi najazdy barbarzyńców. Dobrze z ust prezydenta kraju słynącego z pomniejszania cywilizacyjnego wkładu chrześcijaństwa, a gloryfikującego barbarzyństwo rewolucji francuskiej usłyszeć to, co dla każdego nieuprzedzonego obserwatora jest oczywiste: „mówienie, iż Europa ma chrześcijańskie korzenie, oznacza w istocie wykazywanie zdrowego rozsądku, podczas gdy zaprzeczanie temu to odwracanie się plecami do rzeczywistości historycznej”. Trudno zrozumieć, co ową społeczną alergię na Kościół wywołuje. Po upadku średniowiecza wpływ hierarchów kościelnych na polityczne decyzje władców zdecydowanie zmalał. Zaś od czasów rewolucji francuskiej skurczył się do tego stopnia, że w różnych krajach Europy i Ameryki (czyli w chrześcijańskim kręgu kulturowym) dochodziło nawet do prześladowania chrześcijan. Dzisiejsze obawy, że chrześcijaństwo może chcieć zdominować władzę państwową nie są bardziej racjonalne niż obawy, że Polskę zaleje znów szwedzki potop albo najadą na nią węgierscy rozbójnicy. Kościół wpisuje się dziś w demokratyczne struktury społeczeństw. Trudno jednak od wierzących wymagać, by w imię ideologii laickiej ukrywali swój światopogląd. Dlatego wypowiedzi prezydenta Francji, który szanując dzisiejszy porządek społeczny apeluje o zdrowy rozsądek w ocenie historii i pozbawioną antyklerykalnych uprzedzeń współpracę w teraźniejszości, trzeba uznać za zmierzanie w dobrym kierunku. Ku demokracji, w której obywateli i ich poglądy traktuje poważnie, nie próbując ich zagłuszać ustawami i histerycznym krzykiem. Czas przestać objawy choroby traktować jak normę i zacząć antychrześcijańską alergię leczyć. Inaczej ciągle będą nam zagrażać poważne społeczne powikłania. Wiem, że nie tylko niewierzący bywają alergikami. Także wśród wierzących znaleźć można okazy pięknie rozwiniętej choroby. Czasem przypomina powikłane sumienie skrupulata, który dostrzega drzazgę, a nie widzi belki. Ale to już byłby temat na komentarz o zupełnie innej sprawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.