Komisja Europejska finansuje ekstremistyczną organizację lobbującą na rzecz uznania „małżeństw” jednopłciowych i ich prawa do adopcji dzieci. Adresatami lobbingu są państwa członkowskie UE i… sama Komisja Europejska.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów (ILGA) ma również swoją europejską gałąź. ILGA-Europe, podobnie jak całe Stowarzyszenie, organizuje „parady równości” oraz formułuje żądania zmian w ustawodawstwie krajowym, w tym: pełnego uznania małżeństw tej samej płci, nadania parom homoseksualnym praw adopcyjnych, przyznania zasiłków socjalnych gejom i lesbijkom oraz przygotowania projektów legislacyjnych przeciwko potencjalnym przeciwnikom (m.in. ustawy o tzw. mowie nienawiści). Warto nadmienić, że kilkakrotnie w ciągu paru lat ILGA starała się o akredytację przy ONZ jako organizacja pozarządowa (NGO). Jej wnioski jednak były regularnie odrzucane. Powód? Powiązania z grupami otwarcie promującymi legalizację pedofilii. Wnioski odrzucano do czasu, gdy Rada Ekonomiczno-Społeczna ONZ, pod przewodnictwem krajów europejskich, odwróciła trend na korzyść homoseksualnego lobby. W rzeczywistości ILGA nie spełnia wymogów definicji organizacji pozarządowej. Mamy twarde dowody na to, że ogromna większość jej środków pochodzi z Komisji Europejskiej. A więc z pieniędzy podatników europejskich. W sprawozdaniach finansowych nie ma mowy o pieniądzach pochodzących od środowisk homoseksualnych, które teoretycznie ILGA reprezentuje. Nasuwa się zatem logiczne i chyba retoryczne, niestety, pytanie: czy homoseksualne lobby jest instrumentem w rękach Komisji Europejskiej? Dotarliśmy do odpowiednich dokumentów i osób, które dokładnie prześledziły temat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 6 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Dla Rwandy 7 kwietnia jest początkiem okresu żałoby narodowej, która trwa do 4 lipca.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich: ruszyła zbiórka podpisów pod projektem ustawy.
Mieszkańcy Krzywego Rogu o ataku, w którym zginęło 20 osób, w tym dziewięcioro dzieci.
Patrząc na Ukrainę musimy zupełnie inaczej przeliczać, ile amunicji potrzebujemy.