Głównym celem przygotowywanego obecnie traktatu o handlu bronią ma być nie tylko wprowadzenie norm sprzedaży i zakupu broni konwencjonalnej.
Chodzi przede wszystkim o „rozbrojenie” jej nielegalnego rynku w skali międzynarodowej – powiedział stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Abp Francis Chullikatt wystąpił na trwającej od 13 do 17 lutego w Nowym Jorku czwartej sesji komitetu przygotowawczego do oenzetowskiej konferencji w sprawie wspomnianego traktatu. Zwrócił on uwagę na konsekwencje humanitarne braku norm i skutecznych międzynarodowych systemów kontroli w dziedzinie handlu bronią. Wymienił opóźnienie rozwoju, zwiększenie ryzyka konfliktów, zagrożenie dla procesów pokojowych, szerzenie się kultury przemocy oraz przestępczości.
„Broni nie można traktować na równi z innymi towarami na runku” – zauważył watykański dyplomata. Wskazał, że przyszły traktat winien też objąć broń lekką i małego kalibru, które łatwiej wchodzą na nielegalny rynek. Kryteria stosowania traktatu muszą mieć odniesienie do praw człowieka, do prawa humanitarnego i do rozwoju. Trzeba też utrzymać, a jeśli to możliwe, wzmocnić dyspozycje dotyczące opieki nad ofiarami. Dobrze byłoby wprowadzić do dokumentu odniesienia do edukacji celem zapobiegania nielegalnemu handlowi bronią i zmniejszenia popytu na nią. „Stolica Apostolska jest przekonana, że traktat wniesie wkład w krzewienie prawdziwej kultury pokoju poprzez odpowiedzialną współpracę między państwami” – stwierdził na forum ONZ abp Chullikatt.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.