Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un zagroził, że jego kraj dokona odwetowego uderzenia na Korę Płd., jeśli zostanie sprowokowany - podały w niedzielę północnokoreańskie media państwowe na dzień przed rozpoczęciem dorocznych manewrów wojskowych Korei Płd. i USA.
Zarówno Koreańczycy z Południa, jak i Amerykanie podkreślają, że rozpoczynające się poniedziałek 12-dniowe ćwiczenia, głównie w postaci symulacji komputerowych, mają charakter defensywny.
Jak pisze agencja Associated Press, doniesienia o groźbie z Północy nadeszły dzień po tym, jak specjalny wysłannik USA Glyn Davies oświadczył w Seulu, że najpierw muszą poprawić się stosunki między obiema Koreami, by doszło do polepszenia relacji na linii Waszyngton- Phenian.
AP precyzuje, że Kim, będący zwierzchnikiem ponad milionowej armii, wydał swój rozkaz żołnierzom podczas wizytowania jednostek frontowych armii, w tym jednostki, która ostrzelała w 2010 r. południowokoreańską wyspę Yeonpyeong na Morzu Żółtym. Było to pierwsze ostrzelanie strefy cywilnej od wojny koreańskiej z lat 1950-53, co doprowadziło do bezprecedensowego wzrostu napięcia na Półwyspie Koreańskim.
"Rozkazał im wykonanie silnego uderzenia odwetowego na wroga, nawet jeśli ten choćby o 0,001 milimetra naruszyłby wody terytorialne kraju" - poinformowała oficjalna północnokoreańska agencja KCNA. Nie sprecyzowano, kiedy przywódca Korei Płn. wizytował oddziały.
Phenian regularnie używa retoryki groźby przed odbywającymi się co roku manewrami amerykańsko-południowokoreańskimi.
Agencja KCNA napisała, że w związku z ćwiczeniami wzrosło zagrożenie wojną na Półwyspie Koreańskim.
Tymczasem w sobotę wpływowa Narodowa Komisja Obrony oceniła w komunikacie, że wspólne ćwiczenia wojskowe Korei Płd. i USA to "ciche wypowiedzenie wojny". Według Komisji manewry naruszają suwerenność Phenianu i są oznaką "niewybaczalnej histerii wojennej" w czasie, gdy Korea Płn. pogrążona jest w smutku po śmierci przywódcy Kim Dzong Ila.
Podkreślono, że północnokoreańskie wojsko będzie przeciwdziałać manewrom, prowadząc "świętą wojnę według własnego modelu".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.