Przełożony lefebrystów: przekonuje w rozmowie z "Uważam Rze", iż nie wszystko w rozmowach z Watykanem zostało zmarnowane
Przełożony lefebrystów w wywiadzie udzielonym „Uważam Rze” podkreśla, że jego zdaniem obecny impas w negocjacjach Watykanu i Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X nie oznacza fiaska rozmów. Wiele spraw – twierdzi biskup – zostało wyjaśnionych, ale obecnie dyskusja doszła do punktów, w których nie da się dojść do porozumienia.
W ubiegły piątek Stolica Apostolska zwróciła się do lefebrystów z prośbą o wyjaśnienie swojego stanowiska wobec przedstawionej Bractwu „Preambuły doktrynalnej”. Odpowiedź bractwa na tę preambułę Benedykt XVI i Kongregacja Nauki Wiary uznały za niewystarczającą do przezwyciężenia obecnych problemów będących u podstaw podziału między Stolicą Apostolską a wspomnianym Bractwem.
Już w kazaniu wygłoszonym 8 grudnia ubiegłego roku bp Fellay stwierdził, że warunkiem uzyskania przez Bractwo statusu prawnego w Kościele jest akceptacja nauczania Soboru Watykańskiego II. Tymczasem trudno sobie wyobrazić taką możliwość. Jak przewidywał Andrea Tornielli, reakcją Bractwa mogła być kontrpropozycja, w której znalazłby się zapis że nie wymaga się od nich zgody na zawarte w dokumentach soborowych takie kwestie jak kolegialność, ekumenizm i wolność religijna.
Biskup Bernard Fellay potwierdza, że poglądy Bractwa w tych sprawach się nie zmieniły. Jego zdaniem spotkanie międzyreligijne w Asyżu było „bardzo złą rzeczą”. Obecny papież ten gest powtórzył, ale jak mówi bp Fellay, „nie czynił szczególnych wysiłków, aby go bardziej wyeksponować”.
Na pytanie, czy uważa prawosławnych bądź protestantów za część Kościoła, odpowiada, że „oni opuścili Kościół. Ale zawsze mogą powrócić na jego łono”. Dodaje, że lefebryści nie są przeciw jedności chrześcijan. Krytykują jednak środki, jakimi się do niej dąży.
Biskup Fellay powiedział Uważam Rze, iż Bractwo jest przekonane o swojej jedności z Rzymem. Jego członkowie bowiem modlą się za papieża i biskupów. Są jednak pewne punkty sporne, w których nie da się obecnie porozumieć.
„To tak jak w rodzinie. Nie jestem w stanie się porozumieć z ojcem, który jest alkoholikiem, ale to nie oznacza, że nie uważam go za ojca i przestałem należeć do rodziny. Ale spór pozostaje” – mówi biskup.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.