Międzyreligijnym koncertem symfonicznym uczczono w Chicago pierwszą rocznicę beatyfikacji Jana Pawła II. Odbył się on wczoraj pod tytułem „Pokój przez muzykę – w duchu Jana Pawła II”.
Głównymi organizatorami wydarzenia były archidiecezja chicagowska oraz Amerykańska Wspólnota Żydowska. Natomiast pomysłodawcą koncertu był sir Gilbert Levine, znany dyrygent żydowskiego pochodzenia i długoletni przyjaciel Jana Pawła II, znany jako „Maestro Papieża”. Koncert został zarejestrowany przez telewizję publiczną i będzie retransmitowany przez stacje lokalne.
Pomysł koncertu, jak wyznał sir Gilbert Levine, zrodził się rok temu. „Wiedziałem co chcę zrobić, ale nie wiedziałem gdzie” – powiedział w rozmowie z polskojęzycznym miesięcznikiem archidiecezji chicagowskiej „Katolik”. Wybrał Chicago, bo, jak twierdzi, to miasto było szczególnie bliskie sercu błogosławionego Papieża. Potwierdził to kard. Francis George, metropolita Chicago. „Kiedykolwiek spotykałem się z Janem Pawłem II, to on witał się ze mną: O, Chicago!” – wyznał hierarcha. Kard. George powiedział, że koncert był największym jak dotąd wydarzeniem wpisującym się w dialog katolicko-żydowski archidiecezji chicagowskiej. Podobnego zdania był Daniel Elbaum dyrektor regionalny Amerykańskiej Wspólnoty Żydowskiej. „Jan Paweł II jest szczególną postacią dla nas żydów” – stwierdził.
W programie koncertu znalazła się „Bogurodzica”, utwory sięgające wspólnej katolicko żydowskiej tradycji, a także muzyka Jana Sebastiana Bacha i Ludwiga Beethovena, ulubionych kompozytorów błogosławionego Papieża.
Jan Paweł II odwiedził Chicago trzy razy: dwukrotnie jako kardynał i jesienią 1979 r. jako Papież. Wówczas specjalnie dla niego w chicagowskiej operze zaśpiewał Luciano Pavarotti.
Dzień wcześniej w wypadku autobusu szkolnego zginęła 15-latka.
Na liście pierwszy raz pojawił się opiekun osoby starszej i opiekun w domu pomocy społecznej.
Akta sprawy liczą prawie tysiąc tomów i wciąż ma ona charakter rozwojowy.
Dotyczy to m. in przedsiębiorców, lekarzy, inżynierów i nauczycieli.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.