Jeżeli w Polsce kobiety nie zaczną rodzić więcej dzieci, nieuchronnie czeka nas trwała zapaść gospodarcza. W światowych statystykach dzietności Polska zajmuje trzynaste miejsce od końca: 209 na 222 kraje świata.
W krajach Europy przyjęto różne rozwiązania: są to zasiłki rodzinne (np. Niemcy, Holandia, Grecja), w z kolei innych stworzono rozbudowany system świadczeń i ulg podatkowych (Francja, Portugalia, Finlandia). Polityka rodzinna stała się „normą” w rozwiniętych krajach europejskich, a od kilku lat w coraz szerszym zakresie inicjują ją nowe państwa członkowskie UE. O randze jaką nadaje się polityce rodzinnej świadczy fakt, że w wielu krajach Europejskich zajmuje się nią osobne ministerstwo: Irlandia, Niemcy, Francja, Słowenia, Węgry, Luxemburg, Słowacja, Belgia, Łotwa. Najlepszym przykładem jest Francja, która od lat powojennych konsekwentnie rozwija system polityki rodzinnej - kosztowny, ale stabilny i elastyczny. Dzięki temu osiągnęła zastępowalność pokoleń.
Polska w sferze polityki rodzinnej pozostaje w samym „ogonie” Europy. Jedynymi typowymi instrumentami polityki rodzinnej są tu wspomniane już „becikowe” oraz ulga podatkowa na dzieci. Potrzeby systemowej polityki rodzinnej nie wypełniają przyjęte w ostatnich latach dwie ustawy z obszaru istotnego dla rodzin: nowelizacja ustawy o przemocy w rodzinie oraz ustawa „żłobkowa”. Ta ostatnia, choć umożliwia tworzenie zróżnicowanych form opieki nad dzieckiem do lat trzech, nie odpowiada na potrzeby rodzin, które chciałyby zajmować się dzieckiem same. Z budżetu wspierane są formy opieki instytucjonalnej, a w żadnym wypadku własna praca opiekuńczo – wychowawcza.
Co zmienić?
Przede wszystkim należałoby pomyśleć o zwiększeniu ulgi na każde kolejne dziecko lub jej uzupełnienie o system kwoty wolnej od podatku na członka rodziny. Należy też zrównać prawa rodzin z osobami samotnie wychowującymi dzieci poprzez możliwość wspólnego rozliczania się z dziećmi, itp. Korzystne byłoby wprowadzenie „bonu wychowawczego”. Chodzi o przyznanie rodzicom prawa wyboru między żłobkiem/przedszkolem a zorganizowaniem dziecku opieki w domu według zasady „pieniądze idą za dzieckiem”.
Należałoby też upowszechniać Karty Dużych Rodzin, ułatwiające rodzinom wielodzietnym korzystanie z publicznej komunikacji, sportu i dóbr kultury. Na razie – dzięki oddolnym staraniom przede wszystkim Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” zostały one wprowadzone przez kilkadziesiąt samorządów. Wzorem innych krajów należałoby stworzyć taką kartę na poziomie ogólnokrajowym.
Sytuacja wymaga dalekowzrocznego podejścia do zmian w systemie emerytalnym np. poprzez uznanie pracy matki rezygnującej z aktywności zawodowej by zając się dziećmi, za równowartościową innej pracy i objęcie jej ubezpieczeniem emerytalnym (nie tylko w okresie urlopu wychowawczego). Należałoby wydłużyć urlopy macierzyńskie i wychowawcze oraz uniezależnić te świadczenia od wcześniejszego zatrudnienia. Takie postulaty formułuje już od lat ZDR „Trzy Plus”.
Znany ekonomista, cytowany już Stanisław Kluza, dodaje że państwo mogłoby ponadto uwzględniać w składce gromadzonej w ZUS dodatek za urodzone i wychowane dzieci – np. po 3 lata składki za każde dziecko.
Jeszcze bardziej śmiałym postulatem – dyskutowanym co prawda tylko w wąskich kręgach eksperckich – mogłoby być odprowadzanie części składki emerytalnej płaconej przez podatnika: bezpośrednio na rzecz jego rodzica pobierającego emeryturę z ZUS. Rozwiązania takie - uzależniające wysokość emerytury nie tylko od wysokości wcześniejszych własnych zarobków ale i od liczby posiadanych dzieci – stałyby się istotnym instrumentem pronatalistycznym. Nawiązywałyby do wielowiekowej tradycji Europy, kiedy to jakość życia starszego pokolenia była w dużej mierze uzależniona od ilości własnych dzieci. „Inwestycja w dzieci” przez stulecia była tu najpewniejszą inwestycją we własną starość. Historycy przyznają, że m.in. dzięki temu mechanizmowi Europa zawdzięczała swój tak szybki rozwój kulturowy i cywilizacyjny, umożliwiający jej także ekspansję na inne kontynenty.
A w pierwszym rzędzie niezbędne jest w Polsce przezwyciężenie wciąż rozpowszechnionych negatywnych stereotypów nt. rodziny oraz wypracowanie perspektywicznego systemu polityki rodzinnej. Należy to uznać za jeden z priorytetów w zakresie troski o polski interes narodowy.
Marcin Przeciszewski
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.