W sobotę piłkarskie mistrzostwa Europy rozpoczynają się na Ukrainie. O godz. 18 w Charkowie Holandia zmierzy się z Danią, natomiast o 20.45 Niemcy zagrają we Lwowie z Portugalią. Wszystkie drużyny występują w grupie B, uznanej za "grupę śmierci".
"To nie będzie łatwy mecz. Na wielkich turniejach nie ma łatwych meczów, a obie drużyny znają się zbyt dobrze. Duńczycy będą się bronić i wyprowadzać kontry. Musimy być ostrożni" - powiedział trener Holendrów Bert van Marwijk.
"Jesteśmy faworytami i liczę na powtórkę z mundialu w RPA, gdzie wygraliśmy z Duńczykami 2:0. W obu drużynach doszło do kilku zmian, ale generalnie niewiele się zmieniły" - zaznaczył van Marwijk.
"Zwycięstwo jest możliwe, jeżeli będziemy mieć dobry dzień i dopisze nam szczęście. Nie chciałbym być w butach Holendrów. Zagramy ostro i zdecydowanie" - ripostował trener Duńczyków Morten Olsen.
"Holendrzy mają teraz lepszy zespół niż dwa lata temu, gdy zostali wicemistrzami świata. Ale i my zrobiliśmy postępy" - dodał Olsen.
W tygodniach bezpośrednio poprzedzających Euro 2012 obie ekipy doznały osłabień. Pod koniec maja z kadry Danii wypadł pierwszy bramkarz Thomas Soerensen, którego z turnieju wyeliminowała kontuzja pleców. W jego miejsce powołano Kaspera Schmeichela, syna wybitnego zawodnika m.in. Manchesteru United, Petera.
Z kolei jeden z podstawowych środkowych obrońców reprezentacji Holandii Joris Mathijsen może nie wystąpić w spotkaniu z Danią, także z powodu kontuzji. "Na 80 procent nie będzie go w składzie na nasz pierwszy mecz" - powiedział trener Bert van Marwijk.
We Lwowie Niemcy zmierzą się z Portugalią, z którą dość często spotykali się w ostatnich latach na wielkich imprezach. W 2006 roku na mundialu w Niemczech gospodarze w meczu o trzecie miejsce pokonali Portugalczyków 3:1. Na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii drużyna niemiecka zwyciężyła 3:2.
Największym zmartwieniem podopiecznych Joachima Loewa będzie Cristiano Ronaldo. "Żaden pojedynczy zawodnik nie jest w stanie go zatrzymać, może to zrobić tylko cały zespół" - przyznał kapitan Niemców Philipp Lahm.
W sobotę można spodziewać się wzmożonego ruchu na polsko-ukraińskiej granicy. Służby spodziewają się, że kibice jadący na Ukrainę korzystać będą głównie z przejścia w Medyce. Stąd jest tylko 80 km do Lwowa. Szacuje się, że na każde spotkanie w tym mieście granicę może przekroczyć ok. 10-12 tys. kibiców.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.