Muzułmańscy radykaliści w purytańskiej pasji niszczą zabytki i miejsca kultu od Bamjanu po Timbuktu. Przykład dała najwcześniej arcykonserwatywna Arabia Saudyjska. Częstym celem ataków są obiekty związane z sufizmem - mistyczno-ascetyczną drogą w islamie.
Niszczenie mauzoleów sufickich w Mali to najnowszy rozdział w agresji radykalnego islamu. Dżihadyści w Timbuktu - nazywanym miastem 333 świętych - zaczęli burzyć ich grobowce na oczach ludności. Wyważyli też drzwi meczetu, które według mieszkańców miały być zamknięte aż do końca świata. Jak powiedział radiu RFI Sanda Uld Bumama z organizacji Obrońców Wiary (Ansar ad-Dine), "kiedy prorok przybył do Mekki, powiedział, że należy zburzyć wszystkie mauzolea. I to właśnie znów robimy".
W marcu 2001 r. afgańscy talibowie wysadzili wykute w skałach nad Bamjanem olbrzymie posągi Buddy z VI w. Kiedy religijnie inspirowany wandalizm wzbudził oburzenie świata, zaczęli atakować też kościoły. Ale najczęściej uderzają na meczety i świątynie odłamów islamu mniej purytańskiego.
Fala z Afganistanu sięgnęła po Lahaur i południe Pendżabu. W Pakistanie większość muzułmanów należy do inspirującej się naukami sufich sekty barelwi, toteż talibowie regularnie dokonują krwawych zamachów na miejsca ich kultu oraz szyitów.
W 2010 r. radykalni sunnici zaatakowali w Lahaur meczet sekty ahmadija. Jej liczebność szacuje się w Pakistanie na 4 mln. Członkowie ahmadii wierzą, że po Mahomecie przyjdzie kolejny prorok i kładą nacisk na pokojowe szerzenie islamu. W latach 70. Pakistan uznał ich za mniejszość niemuzułmańską i zabronił nazywania muzułmanami.
W kolejnym zamachu, na jedną z najsłynniejszych w Pakistanie świątyń sufickich, odwiedzaną co roku przez setki tysięcy ludzi - mauzoleum perskiego sufiego i uczonego z XI w., Abdula Hasana Alego Hajweriego, nazywanego Rozdawcą Skarbów, zginęło ponad 40 osób.
Wraz z arabską wiosną muzułmański purytanizm rozkwitł na Bliskim Wschodzie. Salafici w pobliżu Kairu, wkrótce po obaleniu Hosniego Mubaraka, zniszczyli kilka świątyń sufickich. W Kaljubie jedynie szybka reakcja mieszkańców uchroniła świątynię, którą chciała zburzyć uzbrojona w łomy i młoty salaficka młodzież. W Libii w styczniu br. ekstremiści wjechali buldożerem na cmentarz w Bengazi i wywieźli szczątki 29 mędrców i uczonych.
Arcykonserwatywni sunnici, zwłaszcza saudyjscy wahabici oraz salafici, dla których inspiracją był wahabizm, afgańscy i pakistańscy talibowie, odrzucają kult wizerunków jako bałwochwalstwo. Pragną nie tylko zatrzeć jego ślady, ale zapobiec jego pojawieniu się. Wahabizm, powstały w XVIII w. na terenie Arabii, głosi powrót do pierwotnej czystości wiary, prostoty i surowości obyczajów. Postulat taki zgłaszają też salafici.
Fundamentalistyczny zapał sięga początków islamu - wyjaśnia Jamal Elias z katedry studiów nad religią Uniwersytetu Pensylwanii. U jego korzeni znajdujemy podział sunnitów na wierzących we wstawiennictwo i tych, którzy uważają, że nie może być między Bogiem a człowiekiem żadnego pośrednika.
W ludowej wersji sufizmu ważną rolę odgrywa odwiedzanie grobów świętych i mędrców. Adepci sufizmu, który nie ma sprecyzowanej doktryny, dążą do niewerbalnego, pozarozumowego poznania Boga.
Rozpowszechnianie się salafizmu oznacza, że konflikty wybuchają "wszędzie tam, gdzie nastąpi załamanie prawa i porządku" - mówi profesor studiów arabskich Mark Sedgwick z duńskiego Uniwersytetu Aarhus. Salafici "wierzą, że ich obowiązkiem jest wprowadzanie dobra i zapobieganie złu" według litery Koranu - dodaje.
Elias podkreśla, że ekstremistom chodzi o narzucenie nowego porządku i sanację obyczajów. "Kiedy zawładną jakimś obszarem, narzucają swoją wersję prawa regulującego codzienne zachowania i wykonują specyficzne gesty, by pokazać, że na kontrolowanym przez nich terenie zapanowały muzułmańskie cnoty" - powiedział. Ograniczają swobodę kobiet, rozbijają witryny sklepów muzycznych i wypożyczalni wideo, atakują gdzie się da "złe" muzułmańskie zachowania.
Przykład dała Arabia. W ojczyźnie Mahometa miejsca historyczne islamu systematycznie niszczono, by nie kusiły do bałwochwalstwa. Na początku lat 80. XIX w. plemiona ze środkowej Arabii wdarły się do obu świętych miast islamu. W Medynie zrównały z ziemią cmentarz, na którym spoczywała rodzina proroka, częściowo zniszczyli też jego grób. Władze osmańskie przywróciły porządek i odbudowały wiele grobowców. W 1925 r. Saudyjczycy znowu opanowali Mekkę i znów niszczyli groby.
"Saudyjczycy od dawna realizują projekt budowy nowej Mekki" - zaznacza Elias. Wymienia meczety i grobowce, na których miejscu powstały nowoczesne budynki i parkingi. "Spójrzcie na tę wieżę - wskazuje na 600 metrową budowlę otoczoną wysokimi hotelami, rzucającymi cień na Wielki Meczet. - To część planu wymazania z pamięci ery przednowoczesnej".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"