Adrian Zieliński zdobył złoty medal olimpijski w kategorii 85 kg w turnieju podnoszenia ciężarów igrzysk olimpijskich w Londynie. Zawodnik MGLKS Tarpan Mrocza uzyskał 385 kg w dwuboju.
Drugie miejsce zajął Rosjanin Rosjanin Apti Ałchadow - 385 kg, a trzecie mistrz świata z Paryża z 2011 roku Irańczyk Kianoush Rostami - 380 kg.
Po rwaniu Zieliński był trzeci z rezultatem 174 kg. Polak zaliczył dwa podejścia do 170 i 174 kg, trzecie - do 176 - spalił. W listopadzie w mistrzostwach świata w Paryżu, gdzie był trzeci, w rwaniu miał także zaliczone 174 kg.
Po pierwszym boju prowadził mistrz olimpijski z Pekinu z 2008 roku Chińczyk Yong Lu - 178 kg, drugie miejsce zajmował 19-letni Rosjanin Apti Ałchadow - 175 kg. Z rywalizacji odpadli m. in. wicemistrz świata z 2011 roku Francuz Didier Hennequin, który spalił trzy podejścia do 163 kg oraz rekordzista świata Białorusin Andrej Rybakau - spalił dwa razy 175 i raz 180 kg.
Na początku podrzutu po raz kolejny zapachniało sensacją, trzy próby do 205 kg miał spalone Chińczyk Lu i przestał się liczyć w walce o medal olimpijski.
Zieliński zaczął pechowo - choć podrzucił sztangę 206 kg, to sędziowie próby nie zaliczyli, gdyż stwierdzili tzw. docisk. Zawodnik Tarpana Mrocza miał tylko dwie minuty na poprawienie próby, druga została wykonana perfekcyjnie i Zieliński z rezultatem 380 kg objął prowadzenie w konkursie.
Gdy Rosjanin Ałchadow zaliczył 210 kg i objął prowadzenie, mając w dorobku 385 kg, Polak założył na sztangę 211 kg. Tyle, aby zrównać się w dwuboju z przeciwnikiem i objąć prowadzenie w konkursie, gdyż był od rywala lżejszy. Podejście do 211 kg było udane. Rosjanin, walcząc o złoty medal, zaatakował 212 kg, ale spalił i dzięki temu 23-letni Adrian Zieliński został mistrzem olimpijskim, czwartym w historii polskich ciężarów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.