Co najmniej 40 osób zginęło w środę w południowej części Damaszku w rezultacie prowadzonego przez siły rządowe ostrzału artyleryjskiego, któremu towarzyszyły ataki śmigłowców bojowych - poinformowali przedstawiciele syryjskiej opozycji.
Według nich była to najintensywniejsza nawała ogniowa w stolicy od czasu, gdy w ubiegłym miesiącu wojska wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi wyraźnie się tam umocniły.
W dzielnicy Kfar Susa zabito co najmniej 22 ludzi, a w pobliskiej dzielnicy Nahr Aisza co najmniej 18 - twierdzą opozycjoniści.
"W Kfar Susa są teraz 22 czołgi, a każdemu towarzyszy co najmniej 30 żołnierzy. Chodzą po domach i rozstrzeliwują mężczyzn" - powiedział rozmawiający z agencją Reuterem przez Skype'a działacz opozycji w Kfar Susa, który przedstawił się tylko jako Basam.
Według szacunków ONZ w trwającym od 17 miesięcy krwawym konflikcie wewnętrznym w Syrii zginęło 18 tys. ludzi. Początkowe starcia sił reżimu Asada z domagającymi się demokratycznych zmian demonstrantami przekształciły się już w faktyczną wojnę domową.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.