Mityng Przyjaźni Narodów dobiega końca, zgromadził 800 tysięcy ludzi
Mityng Przyjaźni Narodów dobiega końca. Tegoroczna impreza zgromadziła w Rimini 800 tys. osób z 40 krajów. Większość z nich głównie zwiedzała tereny targowe, ale ok. 100 tysięcy uczestniczyło w konferencjach i innych spotkaniach kulturalno-religijnych. W przyszłym roku spotkanie odbędzie się pod hasłem „Przypadek – człowiek”.
Temat Mityngu: „Naturą człowieka relacja z nieskończonością“ z konieczności przywołał sprawę świadectwa wiary, głębszej i ważniejszej niż sama religijność. W czasie mityngu słyszeliśmy świadectwa ludzi wierzących, nie tylko chrześcijan, którym wiara pozwoliła przekroczyć skończony, ograniczony wymiar egzystencji ludzkiej i nie czuć się w krytycznych momentach oszukanymi i zdradzonymi przez życie. Usłyszeliśmy o chrześcijańskich męczennikach w Iraku do ostatnich chwil głoszących swym oprawcom miłosierdzie Jezusa Chrystusa; o 300 mudżahedinach irańskich w tym samym Iraku, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo; o lekarzu palestyńskim z Gazy, który przebaczył żołnierzom izraelskim za zabójstwo jego trzech córek i wnuczki; o wierze młodej Włoszki Krystyny Celli Mocelli, zmarłej w 1995 na raka, gdy nie zgodziła się na chemioterapię, by nie zaszkodzić trzeciemu dziecku, z którym była w ciąży; o wierze jej męża, który podjął powołanie samotnego wychowywania dzieci.
W czasie Mityngu troje historyków religii (muzułmanin i dwoje katolików) podjęło się też zadania obalenia mitu, że religie są źródłem przemocy w świecie i w konsekwencji świat bez religii byłby piękniejszy i bez przemocy. Według wspomnianych historyków, tak przemoc jak i pragnienie boskości są wbudowane w naturę człowieka. Czyli przemoc jest w człowieku, a nie w religii. Ale gdy brakuje prawdziwej religii przemoc karmi się także religią. Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to przemoc nie pochodzi z Ewangelii, a wręcz przeciwnie – z jej zdrady. Okresy tej zdrady nie są charakterystyczne dla całej historii Kościoła. W czasach nowożytnych, od Soboru Trydenckiego, czyli od prawie 500 lat, narodziła się w Kościele „chrześcijańska obecność“, czyli prowadzenie człowieka do zbawienia poprzez dobrowolne nawrócenie, a nie przez przymus.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.