Prezydent USA Barack Obama odwiedził w poniedziałek zniszczoną przez huragan Isaac Luizjanę i zapewnił poszkodowanych, że otrzymają stosowną pomoc. Wciąż około 100 tys. ludzi jest bez prądu, ponad 3 tys. osób mieszka w tymczasowych schroniskach.
Amerykański przywódca spotkał się z gubernatorem Luizjany Bobbym Jindalem, burmistrzem Nowego Orleanu Mitchem Landrieu i pojechał do zalanego przez wezbrane wody jeziora Pontchartrain dzielnicy Saint John the Baptist.
Huragan Isaac zabił siedmiu ludzi: pięciu w Nowym Orleanie i dwóch w stanie Misisippi. Szkody szacuje się na 2 mld dolarów.
Jeszcze w poniedziałek rano w Luizjanie bez elektryczności było 240 tys. ludzi. W ciągu dnia udało się zmniejszyć ich liczbę do 100 tys. Prądu nie ma też 11 tys. osób w Misisippi oraz 5 tys. w Arkansas.
Służby oczyściły już ze zniszczeń i przyniesionych przez wiatr śmieci ponad 200 km dróg.
Obama oglądając region mówił o "ogromnych zniszczeniach". Chwalił ratowników i koordynację działań kryzysowych przez administrację stanową i federalną.
"Teraz oczywiście jesteśmy w trakcie odbudowy" - powiedział. Zapewnił, że rząd federalny będzie pracował nad przyspieszeniem "wszelkich decyzji, które muszą zostać podjęte", aby zabezpieczyć region przed skutkami niepogody w przyszłości.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.