Skupieni na budowie autostrad nie zauważyliśmy, że w Polsce przestał działać transport publiczny. A przecież dostępność komunikacyjna jest podstawowym warunkiem rozwoju.
Kolej nie dociera już do połowy miast. Nad transportem szynowym w skali kraju nikt nie panuje, rządzi tu kompletny chaos. Samorządy udają, że są organizatorami jakichś przewozów pasażerskich, a pociągi udają, że jeżdżą. Państwo nie ma do nich głowy, bo zaangażowało się w budowę wielopasmowych, płatnych dróg szybkiego ruchu. Rządzący zapomnieli o swoim podstawowym obowiązku: zapewnienia komunikacyjnej spoistości kraju. Ma to poważne konsekwencje cywilizacyjne. Uznaliśmy, że dziś każdy ma samochód, a jedynym problemem Polaków jest błyskawiczne przemieszczanie się nim między stolicami metropolii. A co z prowincją? Znów zaczyna wyglądać jak w komedii o początkach transformacji „Pieniądze to nie wszystko”. Mieszkańcy małych miast i wsi mogą sobie siadać na zarosłej chaszczami ławeczce dawnego przystanku PKS, by obserwować auta śmigające gdzieś na estakadach. A potem spakować się i jechać za chlebem do stolicy… jakiegoś europejskiego kraju.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.