Kościół w Argentynie nie był wspólnikiem wojskowej dyktatury w tym kraju. Takie oświadczenie złożył argentyński episkopat na zakończenie zebrania plenarnego.
Oskarżenia pod adresem Kościoła katolickiego, jakoby biernie wspierał juntę rządzącą w latach 70. ub. wieku Argentyną, wysunął po latach sam główny puczysta, Jorge Rafael Videla.
Biskupi nawiązują w swoim liście do tragicznych wydarzeń z tego okresu, zaznaczając jednak potrzebę dogłębnego przestudiowania dostępnych źródeł i nie odrywania wydarzeń od ich kontekstu społeczno-politycznego. Biskupi przyznają, że istnieją „otwarte pytania co do niektórych faktów oraz odpowiedzialności osób i instytucji”, jednak kategorycznie zaprzeczają współudziałowi w zbrodniach reżimu ludzi z ówczesnego kierownictwa episkopatu. Co więcej, jak przypominają, to właśnie Kościół był często ofiarą owych zbrodni, a później współpracował w wyjaśnianiu czarnych kart najnowszych dziejów Argentyny, w tym przypadków porwań i zabójstw dokonywanych przez juntę.
Episkopat zwraca jednocześnie uwagę, że „sprawiedliwość poniewczasie nie jest już sprawiedliwością, a jedynie dokładaniem bólu i sceptycyzmu”. Stąd potrzeba przebaczenia, o które prosił również argentyński Kościół w Roku Jubileuszowym za „zbytnią pobłażliwość wobec totalitaryzmu” i za słabą obronę demokracji.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.