Napisy obrażające chrześcijan odkryto w środę rano w Jerozolimie przy wejściu na cmentarz ormiański oraz na murach klasztoru należącego do greckiego Kościoła prawosławnego - powiadomiła rzeczniczka policji izraelskiej Luba Samri.
Jest to drugi tego rodzaju incydent w tym roku wymierzony w klasztor Krzyża Świętego, znajdujący się w miejscu, gdzie - jak głosi tradycja - rosło drzewo, z którego zrobiono krzyż Jezusa.
Napisy były w języku hebrajskim. Sprawcy przedziurawili też opony trzech samochodów w pobliżu klasztoru. Obok obraźliwych dla chrześcijan napisów pozostawili zdanie: "Wesołej Chanuki". Chanuka to żydowskie święto religijne o radosnym charakterze, w tym roku rozpoczęło się 8 grudnia i trwa do 16 grudnia.
"Bardzo mnie to smuci. Wierzę w Jezusa, niektórzy nie wierzą i jest to ich problem. Wierzę w pokój i wybaczam każdemu, kto to zrobił poprzednim razem i teraz. Chciałbym życzyć wszystkim wesołej Chanuki" - powiedział ojciec Claudio z klasztoru, cytowany przez portal Ynet.news.
Policja izraelska wszczęła śledztwo w sprawie napisów.
Po serii ataków wandali na miejsca i obiekty chrześcijańskie w Izraelu przedstawiciele Kościoła katolickiego zaczęli się domagać od władz izraelskich bardziej zdecydowanych działań wobec sprawców tych aktów.
W październiku graffiti w języku hebrajskim obrażające Jezusa pojawiło się na bramie klasztoru franciszkanów na Górze Syjon w Jerozolimie. We wrześniu doszło do zbezczeszczenia katolickiego klasztoru trapistów w Latrun pod Jerozolimą. Sprawcy podpalili drewniane drzwi monastyru i wymalowali na ścianach antychrześcijańskie napisy.
Około 155 tysięcy chrześcijan jest obywatelami Izraela; to mniej niż 2 proc. liczącej 7,9 mln ludności tego kraju.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.