Złożeniem do sądu skargi o zniesławienie zareagował bp Jean-Michel Di Falco na oskarżenie go o molestowanie seksualne nieletnich. 61-letni obecnie hierarcha, jeden z 3 biskupów pomocniczych archidiecezji paryskiej i były rzecznik prasowy Konferencji Biskupów Francji, miał być "bohaterem" tych wydarzeń w r. 1972, a więc przed 30 laty i z prawnego punktu widzenia podlegają one przedawnieniu.
Złożeniem do sądu skargi o zniesławienie zareagował bp Jean-Michel Di Falco na oskarżenie go o molestowanie seksualne nieletnich. 61-letni obecnie hierarcha, jeden z 3 biskupów pomocniczych archidiecezji paryskiej i były rzecznik prasowy Konferencji Biskupów Francji, miał być "bohaterem" tych wydarzeń w r. 1972, a więc przed 30 laty i z prawnego punktu widzenia podlegają one przedawnieniu.
Skarga wpłynęła do sądu 14 listopada, ale dopiero 19 bm. ujawniły to tygodnik "L'Express" i "dysydenckie" pismo chrześcijańskie "Golias" wydawane w Lyonie oraz podała rozgłośnia RTL. W komunikacie prasowym, ogłoszonym 19 bm. przez archidiecezję paryską, bp Di Falco wyraża "zaufanie wobec wymiaru sprawiedliwości", a służba prasowa archidiecezji potwierdziła, że przeprowadzona w minionych miesiącach "analiza wiarygodności stanowiska bpa Di Falco nie potwierdziła zasadności oskarżeń".
Komunikat wyjaśnia również, że zadania, jakie powierzano od kilku miesięcy biskupowi poza Paryżem, m.in. w rozwoju francuskojęzycznych katolickich stacji radiowych, nie miały związku z obecną "sprawą" i nie były, jak insynuują media, "próbami zapewnienia oskarżonemu bezpiecznego schronienia poza zasięgiem francuskiego wymiaru sprawiedliwości".
"Sprawa Di Falco" już zaistniała, komentuje 20 bm. całe wydarzenie dziennik "La Croix". Zwraca uwagę, że jeśli biskup jest niewinny, a wszystko na to wskazuje, na tę wyjątkowo medialną postać francuskiego Kościoła rzucono podejrzenie, a oskarżyciel - nawet jeśli kłamie - pozostaje anonimowy i niewinny. "Tylko dwie osoby: bp Di Falco i anonimowy oskarżyciel znają prawdę, a sąd i tak nie będzie mógł dowieść jej z powodu przedawnienia" - podkreśla dziennik.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.