Dwie amerykańskie nie słyszące lesbijki zaplanowały, "poczęły" i urodziły nie słyszące dzieci. Chciały, aby dziecko dzieliło to samo doświadczenie kalectwa, co one. Poproszony przez KAI o komentarz ks. prof. Wojciech Bołoz z UKSW stwierdził, że praktyka jest "nie do przyjęcia z punktu widzenia etyki nie tylko chrześcijańskiej, ale ogólnoludzkiej".
Dwie amerykańskie nie słyszące lesbijki zaplanowały, "poczęły" i urodziły nie słyszące dzieci. Chciały, aby dziecko dzieliło to samo doświadczenie kalectwa, co one. Poproszony przez KAI o komentarz ks. prof. Wojciech Bołoz z UKSW stwierdził, że praktyka jest "nie do przyjęcia z punktu widzenia etyki nie tylko chrześcijańskiej, ale ogólnoludzkiej".
O zdarzeniu poinformował dziennik "Washington Post". Obie kobiety przyznały, że były zdecydowane za wszelką cenę mieć dzieci dotknięte tym samym kalectwem, co one. Dlatego wybrały głuchego dawcę spermy, aby mieć pewność, że ich pierwsza córka, która ma obecnie 5 lat, będzie dziedziczyła tę samą przypadłość. Kobiety swoją przypadłość nazwały ponadto "wyrazem tożsamości".
Działalność lesbijek wywołała gwałtowne kontrowersje wśród obrońców praw dzieci w Stanach Zjednoczonych. Rada Badań nad Rodziną stwierdziła, że decyzja obu kobiet w sprawie "świadomego posiadania dziecka niepełnosprawnego" była "niewiarygodnie egoistyczna".
Komentując dla KAI to wydarzenie, ks. prof. Wojciech Bołoz, etyk z Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, powiedział, że powoływanie do życia dzieci "in vitro" samo w sobie jest złe, "gdyż nie jest to właściwa droga poczynania i rodzenia ludzi". "Ale w tym wypadku mamy do czynienia ze szczególnym złem w postaci bardzo osobliwej eugeniki" - mówił dalej ks. Bołoz. Dodał, że jest to tworzenie własnej kopii dla zaspokojenia swoich zachcianek czy opacznie rozumianej tożsamości. "Jest to nie do przyjęcia z punktu widzenia etyki nie tylko chrześcijańskiej, ale ogólnoludzkiej" - podkreślił ks. prof. Bołoz.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.