Wokół Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie utrzymywało się napięcie przed prawosławną ceremonią Świętego Ognia, która stanowi najważniejszy punkt prawosławnych obchodów Wielkiej Soboty.
Świątynię otaczały tłumy wiernych, którzy nie dostali się do wnętrza albo nie zostali wpuszczeni na placyk przed bazyliką. Aby przeciwdziałać ewentualnym przepychankom i aktom przemocy, do których doszło w ubiegłym roku, policja izraelska ograniczyła wejście do bazyliki tylko dla 500 osób zamiast kilku tysięcy, które zwykle wchodziły do świątyni i na plac. W rejonie tym znajdują się wzmocnione siły policji izraelskiej, która obawia się, że bazylika może stać się dziś ponownie - podobnie jak w roku ubiegłym - widownią przemocy między mnichami prawosławnymi i ormiańskimi. Izraelski minister ds. diaspory i Jerozolimy Natan Szczarański prowadził w ostatnich dniach rozmowy w sprawie zapobieżenia konfliktu i zapewnienia bezpieczeństwa w bazylice z przedstawicielami obu patriarchatów jerozolimskich: prawosławnego - abp. Arystarchem i ormiańskiego - bp. Arisem Szirwanianem. W ocenie mediów izraelskich nie udało się doprowadzić do pełnego uzgodnienia stanowisk i porozumienia obu stron. W tym roku w ceremonii Świętego Ognia weźmie udział delegacja rosyjska z merem Moskwy Jurijem Łużkowem na czele, która specjalnym samolotem ma przewieźć ogień wielkanocny do Rosji. W obchodach Wielkanocy prawosławnej w Jerozolimie uczestniczy też ambasador Polski w Rumunii.
Zapewnił, że wkrótce pokój nastanie też między Izraelem i Iranem.
Wydarzenie to było hołdem dla urodzonego w tym mieście Leona XIV.
Ukraina odzyskała też ciała 1200 żołnierzy poległych w wojnie z Rosją.
Cieśnina leżąca między Iranem i Omanem ma kluczowe znaczenie dla transportu ropy naftowej.
Izraelska armia twierdzi, że kontroluje niebo nad Teheranem.