Prymas Polski kard. Józef Glemp oraz przedstawiciele prawosławnego i luterańskiego duszpasterstwa wojskowego modlili się 17 września za poległych i pomordowanych na Wschodzie. Pod poświęconym im pomnikiem na warszawskim Muranowie obchodzono 64. rocznicę agresji ZSRR na Polskę w 1939 r.
"Był to akt naruszenia prawa międzynarodowego. Był to akt, który w stosunkach międzynarodowych można uznać za wyjątkowo zbójecki" - oświadczył owacyjnie przyjęty prezydent Warszawy prof. Lech Kaczyński. Nawiązując do czasów Polski Ludowej, gdy nie wolno było mówić o tej "drugiej agresji" we wrześniu 1939 r., a także do 60. rocznicy mordów na Wołyniu stwierdził, że wypieranie takich wydarzeń z pamięci w imię fałszywie rozumianego pojednania, nie tylko nie wycisza nacjonalizmów, ale wręcz je podsyca. Prezydent Kaczyński objął niedawno patronat nad pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie. Poetycką prośbę do Boga, aby obronił nas przed chęcią odpłaty i nienawiścią odczytał aktor Ryszard Bacciarelli. Następnie modlili się przedstawiciele Kościołów: katolickiego, prawosławnego i luterańskiego. Kard. Józef Glemp powierzył Bogu - za wstawiennictwem bł. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, "wielkiego wygnańca" - wszystkich zesłańców i wypędzonych z własnych domów. Dziekan wojsk lądowych prawosławnego ordynariatu Wojska Polskiego ks. płk Michał Dudicz modlił się za wszystkich, którzy złożyli swe życie w ofierze z miłości do Ojczyzny. Ewangelicki biskup wojskowy Ryszard Borski wspominał ofiary "radzieckiej agresji, przesiedleń i wywózek", polecając je "ojcowskiej pamięci" Boga, który ma moc wskrzeszać zmarłych. "Wieczne życie racz im dać, Panie" - modlił się bp Borski, po czym rozpoczął odmawianie "Ojcze nasz", podjęte przez zgromadzonych. Po Apelu Poległych przedstawiciele środowisk kombatanckich złożyli pod pomnikiem wieńce. Ten jeden z najpiękniejszych pomników stolicy jest zarazem jednym z najbardziej żywych, gdyż zawsze płoną przy nim znicze i leżą kwiaty - mówili uczestnicy uroczystości. Powstał z inicjatywy Wojciecha Ziembińskiego w 1995 r. Autorem projektu jest Maksymilian Biskupski. Przedstawia wagon pełen krzyży jadący po torach, na których są wypisane nazwy miejsc kaźni Polaków na Wschodzie. Jeden z krzyży odróżnia się swą białą barwą. Upamiętnia on ks. prał. Stefana Niedzielaka, budowniczego pierwszego sanktuarium Poległych i Pomordowanych na Wschodzie przy kościele św. Karola Boromeusza na Pozwązkach. Ks. Niedzielak, który został skrytobójczo zamordowany w 1989 r., uznawany jest w środowisku Sybiraków za ostatnią ofiarę agresji sowieckiej. Podczas uroczystości wspominano również 75-lecie istnienia Związku Sybiraków, powołanego decyzją marszałka Józefa Piłsudskiego w 1928 r., zakazanego w latach PRL i reaktywowanego przed 15 laty. Nieopodal pomnika stałą też kilkuosobowa grupa demonstrantów z transparentami, m.in. "UE - nie", "Święty Andrzeju Bobolo, patronie Polski, przed masońską Unią Europejską obroń nas".
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.