Fundacja, która buduje w Warszawie świątynię Opatrzności Bożej, zalega ze spłatami już niemal 9 mln - ujawnili jej przedstawiciele na sympozjum "Opatrzność Boża w myśli filozoficznej i teologicznej a wyzwania przyszłości".
Prymas Polski kard. Józef Glemp ma jednak nadzieję, że pomimo trudności 2 maja 2004 r. w kościele zostanie odprawiona pierwsza Msza św. Fundacja zalega ze spłatami na 7 mln zł, a w styczniu upłynie termin zapłaty kolejnych 2 mln zł - podała 11 grudnia Teresa Nitkiewicz z Fundacji Budowy Świątyni Świętej Opatrzności Bożej. Przyznała, że osoby zaangażowane w to dzieło liczyły na większy odzew sponsorów. Tymczasem na 1 tys. firm zaproszonych do współpracy, na propozycję odpowiedziało zaledwie 30. - Gdzie są władze państwa, gdzie są władze Warszawy? - pytał jeden z uczestników spotkania. - Ksiądz Prymas, Episkopat i garstka osób zaangażowanych w budowę nie mogą zostać sami z realizacją wotum narodu! - mówił. Kard. Glemp jest jednak dobrej myśli. W rozmowie z dziennikarzami powiedział, że długi fundacji mogą przyhamować budowę, jednak jej nie przerwą. - Ofiary ciągle napływają na konto, prace posuwają się do przodu - zapewnił Prymas. Po raz pierwszy publicznie wyraził nadzieję, że 2 maja 2004 r. w dolnym kościele odbędzie się pierwsza Msza św. Na pytanie dziennikarzy, czy na ten moment lub na poświęcenie przyjedzie Jan Paweł II, Prymas odpowiedział: - Bardzo byśmy chcieli, żeby Ojciec Święty przyjechał i mamy taką nadzieję. Jeśli nie będzie osobiście, to przynajmniej będzie obecny na telebimie. Jak stwierdził, ciągle aktualne jest hasło "1 zł od każdego Polaka". - Świątynia rośnie, widać ją z daleka, patrzy, kto z ofiarą jeszcze zwleka - zaczął swoje wystąpienie od rymowanki kard. Glemp. Podkreślił, że ślub wybudowania świątyni opatrzności, który złożył w 1791 r. Sejm Czteroletni, to jedno wielkich zobowiązań narodowych, takich jak śluby jasnogórskie Jana Kazimierza z 1656 r., czy śluby narodu polskiego i oddanie w macierzyńską niewolę Maryi w 1956 r. - We wszystkich wspólnym mianownikiem była wolność - zauważył Prymas. Pierwsza Msza św. nieprzypadkowo zostanie odprawiona dzień po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Świątynia będzie wołaniem o jedność dla Europy. - Idea wspólnej Europy, stworzona przez jej założycieli, przeżywa kryzys - powiedział Prymas. UE to teraz "splot wielu dążności, które niesłychanie trudno zharmonizować". Kard. Glemp przyznał, ze UE jest dzisiaj tworzona przez agnostyków, a ze strony ludzi wierzących brakuje wystarczająco mocnej odpowiedzi. Wyraził jednak przekonanie, że w tej humanistycznej idei UE chrześcijanie mogą odnaleźć swoje miejsce. - Chcielibyśmy, żeby Opatrzność Boża, która jest ideą ponad podziałami - do zaakceptowania tak dla protestantów, jak i dla prawosławnych - zwróciła uwagę Europy, że by nie stała się ona wieżą Babel, potrzebuje Ducha, który ułatwi jej porozumiewanie - powiedział kard. Glemp. Podczas sympozjum o filozoficznej idei opatrzności mówił ks. dr Tomasz Stępień. - Żeby wierzyć w Bożą Opatrzność, wcale nie trzeba być człowiekiem wierzącym - stwierdził. To pojęcie uniwersalne, ponadczasowe, które może wyprowadzić z rozumu każdy, kto się zastanawia nad sensem świata. Idea zrodziła się w starożytnej myśli greckiej i niewiele jest - zdaniem prelegenta - pojęć, które by tak dobrze charakteryzowały greckie rozumienie świata. Opatrzność to sens świata, kosmos, jego rozumne i logiczne uporządkowanie. Idea wróciła wyraźnie w filozofii oświecenia, gdzie była uzasadniana niezmiennymi prawami przyrody i stanowiła fundament deizmu - założenia, że Bóg stworzył świat i zostawił go własnemu biegowi. Opatrzności poświęcił wiele uwagi także św. Tomasz z Akwinu. Według niego Boża opatrzność ("providentia") to "rozumny plan, wyznaczający wszystko, co się ma dziać, by doprowadzić to do celu". Przy czym celem wszelkiego istnienia jest Bóg - tłumaczył podczas spotkania ks. Andrzej Santorski.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.