Portugalski parlament odrzucił 3 marca projekt liberalizacji ustawy aborcyjnej. Głosami rządzącej koalicji centro-prawicowej odrzucono także projekt przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum w tej sprawie.
Przedstawiciele czterech opozycyjnych partii lewicowych protestowali przeciwko "emocjonalnej" debacie jaka towarzyszyła projektowi. Przeciwko liberalizacji protestował Kościół katolicki oraz obrońcy życia skupieni w koalicji "Więcej życia, więcej rodziny". Pod koniec stycznia parlament w Lizbonie otrzymał wniosek z ponad 120 tys. popisów o przeprowadzenie referendum w sprawie liberalizacji ustawy aborcyjnej. Według najnowszych sondaży za liberalizacją prawa opowiada się większość Portugalczyków, równocześnie ponad dwie trzecie chce wzmocnienia roli wychowania seksualnego w szkołach. W Portugalii obok Polski i Irlandii obowiązuje najsurowsze prawo aborcyjne w Europie. Dopuszcza ono aborcję jedynie wtedy, gdy poczęcie nastąpiło w wyniku gwałtu, w przypadku zagrożenia życia matki lub poważnej deformacji płodu. W innej sytuacji za poddanie się aborcji grozi wyrok pozbawienia wolności do 8 lat. W 1998 r. Portugalczycy odrzucili w referendum większością głosów projekt liberalizacji prawa, według którego aborcja nie byłaby karana do 10 miesiąca życia płodu. To samo postulowano w projekcie obecnego referendum. Za liberalizacją prawa opowiadają się przede wszystkim portugalscy socjaliści. Według obrońców życia w kraju dokonuje się rocznie 40 tys. nielegalnych aborcji.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.