W kieleckim Wyższym Seminarium Duchownym odbyła się konferencja pt. "Rodzina siłą Polski". Gościem sesji współorganizowanej przez diecezjalną Radę Ruchów Katolickich był Jarosław Sellin z KRRiT. W swoim wystąpieniu mówił on m.in. o wpływie mediów na młode pokolenie.
Bp Marian Florczyk otwierając obrady podkreślił, że społeczność państwowa nie może zdominować rodziny swoją nadopiekuńczością. Państwo ma ją wspomagać ku lepszemu rozwojowi. Również Kościół niosąc pomoc potrzebującym nie może zastępować rodziców i rodziny - zaznaczył. Zdaniem Jarosława Sellina, członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ludzie mediów mają dziwny przesąd, że zło lepiej sprzedaje się niż dobro. Badania amerykańskie wskazują, że filmy ze scenami przemocy nie mają więcej widzów, niż seriale familijne. Podczas oglądania filmów brutalnych i nieobyczajnych przyswajanych jest trzy razy mniej reklam, niż podczas filmów o scenach łagodnych. Amerykanie wykazali, że wbrew twierdzeniom niektórych naukowców, oglądanie agresji nie oczyszcza psychiki, a podsuwa nowe możliwości brutalnych zachowań. Tymczasem już w 1975 r. nastolatek amerykański oglądał rocznie 1 tys. scen morderstw, gwałtów i napadów, a 7 lat później - 10 tys. Treściami pełnymi przemocy jest nasycona również polska telewizja, a Polacy oglądają telewizję aż 4 godziny dziennie, tak jak Amerykanie. Z badań OBOP sprzed 5 laty wynika, że media mają o wiele większy wpływ na dzieci i młodzież niż rodzina, szkoła i Kościół. Wpływ mediów rośnie, ponieważ rodzice nie mają czasu na wychowywanie dzieci. Tymczasem co czwarta scena w TVP i w polskich stacjach komercyjnych emanuje przemocą. Według badań przeprowadzonych przez naukowców z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego 80 proc. dzieci zdaje sobie sprawę, że te sceny mają na nie zły wpływ. Pod względem ilości przemocy Dobranocka prześciga Wiadomości. Te z kolei sugerują, że na całym świecie toczą się wojny, tymczasem wojna dotyka 1 proc. ludności świata. J. Sellin mówił również o tym, że naśladownictwo scen destruktywnych może być natychmiastowe - zdarzały się nawet takie próby samobójcze. Od filmów brutalnych można się całkowicie uzależnić. Ich nałogowi widzowie zaczynają postrzegać świat wokół siebie jako zły. U wszystkich przestają prędzej czy później działać hamulce moralne. Szczególnie podatne na działanie brutalnych scen są dzieci w wielu 8 - 12 lat. Sellin, powołując się na prof. Andrzeja Zolla stwierdził, że Konstytucja RP daje możliwość walki z demoralizacją medialną. Konstytucyjna wolność wypowiedzi nie jest wartością bezwzględną. Można ją ograniczać, by chronić dzieci przed demoralizacją, bo właśnie zdrowie moralne dzieci jest wartością nadrzędną. - Prawo jest niezłe, ale brak egzekucji. Reagowanie KRRiT jest bardzo ostrożne - ubolewał. Podkreślił też , że brakuje w Polsce organizacji konsumentów mediów, które bardzo skutecznie walczą w innych krajach. Sellin przewiduje, że gdy za kilkanaście lat "dopełni się" rewolucja cyfrowa w telewizji, stacje przestaną nadawać prawie programy uniwersalne, docierające do szerokiego kręgu odbiorców, a większą część stanowić będą kanały tematyczne zgodne z oczekiwaniami widzów. Nie znikną przez to patologie, ale odbierać je będzie ścisły krąg zainteresowanych.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.