Między prawosławnym Kościołem Grecji a Patriarchatem Ekumenicznym Konstantynopola może dojść do zerwania stosunków, a nawet schizmy. Przyczyną obecnego gwałtownego wzrostu napięcia jest mianowanie 26 kwietnia przez Święty Synod Kościoła Grecji biskupów dla diecezji na północy kraju, nad którymi zwierzchnictwo sprawuje patriarcha.
Według greckiej agencji prasowej ANA, decyzja ta miała wywołać spory w łonie episkopatu greckiego i czterech biskupów opuściło obrady na znak protestu. Jeden z nich - metropolita Chryzostomos - określił tę decyzję wręcz jako "zamach stanu" wobec patriarchy Bartłomieja, duchowego zwierzchnika prawosławia. Ostatecznie wyboru nowych biskupów dokonano głosami 35 hierarchów przy 23 przeciwnych, 8 nieważnych i 5 wstrzymujących się. Konflikt w sprawie obsadzenia spornych terytoriów wybuchł w lipcu ub.r. po śmierci metropolity Salonik. Patriarcha Bartłomiej I zapowiedział wówczas, że jeśli Synod nie będzie liczył się z jego zdaniem przy wyborze nowych biskupów, zerwie stosunki z Kościołem Grecji, co groziłoby nową schizmą w łonie prawosławia. W marcu br. obie strony wyraziły "optymizm i możliwość osiągnięcia kompromisu". Zdaniem światowych agencji prasowych obecny konflikt jest odbiciem głębszych różnic dzielących patriarchę Bartłomieja I i Kościół Grecji, a zwłaszcza jego zwierzchnika, arcybiskupa Aten Chrystodulosa, określanego jako "konserwatysta i nacjonalistysta". Grecja jest krajem w 98% prawosławnym, Kościół nie jest tu oddzielony od państwa i cieszy się dużymi wpływami. Miejscowe władze wielokrotnie wyrażały zaniepokojenie wobec nasilającego się konfliktu z Konstantynopolem.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.