Miażdżącą krytykę filmu "Luter", z punktu widzenia prawdy historycznej, zamieszcza w niedzielnym wydaniu dziennika "Il Sole-24 Ore" artykuł Luigi Firpo. Turyński historyk mówi o najzwyklejszym fałszu jakim jest przeinaczanie faktów i naginanie ich do tezy autora i mecenasów filmu.
Rezultatem jest hagiograficzny wizerunek ojca reformacji, który w zasadzie niewiele się różni od św. Franciszka czy ojca Pio. Ze szkodą - dodaje autor refleksji - dla prawdziwej wielkości postaci. "Ten nieprawdziwy Luter, oburzony kupczeniem odpustami na schodach Scala Santa w Rzymie, mistyfikuje i zdradza w nędzny sposób prawdziwego Lutra, który w Listach świętego Pawła odnalazł w końcu od dawna szukaną odpowiedź na pytanie, czym jest sprawiedliwość Boża i w jakim sposób może ona zagwarantować nadzieję na zbawienie człowiekowi obciążonemu grzechem pierworodnym i nieuleczalnemu grzesznikowi" - pisze Firpo. Na zakończenie autor recenzji zastanawia się, "dlaczego opowiada się historie nieprawdziwe, gdy prawda jest znacznie ciekawsza i bogatsza w problematykę niż budujące bajania przeciętnych scenarzystów?".
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.