Był uczciwy wobec siebie

KAI

publikacja 27.06.2004 05:03

Jacek Kuroń był jednym z niewielu, którzy zachowali czyste ręce - powiedziała KAI s. Małgorzata Chmielewska, przełożona wspólnoty "Chleb Życia". Podkreśliła, że szukał prawdy i może być przykładem dla wierzących i niewierzących.

Jacek był przede wszystkim człowiekiem szalenie uczciwym wobec siebie - uważa s. Chmielewska. - To był człowiek, który stale stawiał pytania natury moralnej, który potrafił nie spać całe noce, zastanawiając się co zrobić, żeby było dobrze w takiej czy innej sprawie. To był człowiek, który szukał prawdy. Przełożona wspólnoty "Chleb Życia" stwierdziła także, ze Jacka Kuronia cechowała wrażliwość i otwartość na innych ludzi, był serdeczny i dobry. - Przyjaźniliśmy się, łączyło nas to, że był człowiekiem wrażliwym na ludzką biedę, choć oczywiście nie we wszystkich sprawach z Jackiem się zgadzałam, a on ze mną - powiedziała s. Chmielewska. - Jacek był człowiekiem tak skromnym i pokornym, że bywało, że mnie, dużo młodszą i dużo mniej doświadczoną, pytał o zdanie, co ja sądzę na ten temat. To był człowiek, który pytał i szukał. Myślę, że to dla wszystkich - dla wierzących i niewierzących jest wielkim przykładem. I był to jeden z niewielu, którzy zachowali czyste ręce - podkreśliła. - To był dobry człowiek, dla którego nikt nie był obcym i wydaje mi się, że w tej kwestii duchowość Lasek i jego poszukiwania są ze sobą zbieżne - powiedziała s. Maria Krystyna Rottenberg, franciszkanka służebnica Krzyża. - On i ja jesteśmy ze Lwowa, i choć nasze ścieżki nie przecinały się, ale szliśmy równolegle, przeżywając podobne dylematy, stawiając podobne pytania i poszukując podobnych wartości - stwierdziła zakonnica kierująca Ośrodkiem Ekumenicznym Joannicum.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona