Owacje, kwiaty, transparenty i słowa poparcia ofiarowali wierni księdzu Henrykowi Jankowskiemu.
Jego nazwisko - jak zaznaczył sam duchowny - pojawia się w prasowych spekulacjach związanych z postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę w sprawie o molestowanie osoby nieletniej. Podczas mszy w bazylice św. Brygidy, tradycyjnie już odprawianej przez ks. Jankowskiego w intencji ojczyzny, rozwinięto transparent z wyrazami wsparcia dla gdańskiego prałata. W trakcie liturgii były oklaski, a na zakończenie kwiaty oraz słowa poparcia. Dwójkę dzieci przyniesiono do ołtarza, aby kapłan im pobłogosławił. W homilii prałat Jankowski przywoływał organizowane na całym świecie medialne kampanie przeciw kapłanom Kościoła katolickiego, mające zdyskredytować ich w oczach wiernych, albo zasiać ziarno wątpliwości. Pracę dziennikarzy porównał do "schematu procesów stalinowskich", podczas których to ofiara miała udowodnić, że jest niewinna. - Oświadczam, że nie poddam się nagonce, jaka ma w tej chwili miejsce i nie będę się poniżał do poziomu dziennikarskiego plugastwa - mówił na zakończenie homilii ks. Jankowski. - Nie będę komentował, nie będę tłumaczył i udowadniał, że nie jestem wielbłądem! - dodał. Po mszy tłum wiernych zgromadził się na dziedzińcu pod plebanią. Poparcia prałatowi udzielili m.in. Komitet Obrony Polskości, Kościoła i Księdza Prałata Jankowskiego, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym, obrońcy Stoczni Gdańskiej, Koło Kaszubów z Bawarii.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.