Nie często zdarza się w Kościele katolickim, że jednocześnie dla posługi w jednej diecezji są w tym samym dniu, w jednej świątyni konsekrowani jednocześnie dwaj nowi biskupi - przypomina Gazeta Krakowska relacjonując wczorajsze święcenia biskupie w Łagiewnikach.
Dzieniik napisał: Takie wydarzenia mają miejsce stosunkowo często w Watykanie, gdzie z rąk papieża przyjmuje biskupią sakrę nieraz jednocześnie kilkunastu hierarchów. Poza Stolicą Świętą zdarza się to jednak dość rzadko. Z tym większym zainteresowaniem przyglądaliśmy się wczoraj konsekracji dwóch nowych pomocniczych biskupów Archidiecezji Krakowskiej, ks. Jana Zająca i ks. Józefa Guzdka. Dodatkowym wymiarem tego wydarzenia była niewątpliwie liturgia święceń biskupich, która odbyła się nie, jak tradycyjnie w przeszłości, w murach Katedry Wawelskiej, lecz w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Świadczy to niewątpliwie o znaczeniu, jakie Kościół krakowski nadaje kultowi Miłosierdzia Bożego i zarazem wychodzi naprzeciw działaniom papieża Jana Pawła II, który nie tylko osobiście konsekrował Bazylikę w 2002 roku, ale właśnie tu - w Krakowie-Łagiewnikach wyniósł miłosierdzie do rangi jednej z fundamentalnych cnót społecznych. Od Apostołów do Łagiewnik Jak głosi liturgia święceń kapłańskich: ,kapłan brany jest z ludu i dla ludu". Biskupi Kościoła powszechnego nie są tu wyjątkiem, czego najlepszym przykładem są dwaj nowi krakowscy biskupi pomocniczy. Obydwaj przez lata pracowali z niemałymi sukcesami duszpasterskimi wśród wiernych małopolskich parafii. Zaznali trudu przygotowywania przyszłych kapłanów, jaki spotyka wychowawców diecezjalnego seminarium duchownego. Wspierali swoją wiedzą i posługą kapłańską wiele grup parafialnych i diecezjalnych. I tak było od zawsze, odkąd Jezus Chrystus najpierw wybrał sobie i dla głoszenia światu orędzia miłosierdzia bożego dwunastu Apostołów, a potem oni wybierali swoich następców na stolicach biskupich. Ci z kolei wyświęcali do pomocy kapłanów i diakonów. Historia ta trwa już ponad 2000 lat. Na wszystkich kontynentach i we wszystkich zakątkach świata przychodzą i odchodzą do wieczności biskupi, którzy w zamyśle Kościoła mają być szczególnymi świadkami wiary, nadziei i miłości boskiej oraz ludzkiej. Można bez cienia przesady powiedzieć, że cała ta dwudziestowiekowa tradycja, przepełniona wzniosłym symbolizmem, ale i odniesieniami do zwykłej codzienności zawarta jest w jakiejś swoistej ,mikroskali" w czasie ceremonii świeceń biskupich, których świadkami byli uczestnicy wczorajszych wieczornych uroczystości w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Przystępni i miłosierni Po uroczystych powitaniach na początku mszy świętej, podczas której jest udzielana sakra biskupia następuje odśpiewanie Hymnu do Ducha Świętego, który duchowo namaszcza przyszłych biskupów mądrością i odwagą w głoszeniu wiary. Następnie po przedstawieniu kandydatów do biskupstwa, odczytaniu Ewangelii i wygłoszeniu homilii, biskupi-nominaci są wezwani do publicznego wyrażenia woli przyjęcia posługi biskupiej. Pytania zadaje główny konsekrator. Wczoraj był nim metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski. Między innymi padają wówczas pytania: ,Czy jako miłujący ojciec chcesz razem z naszymi współpracownikami - prezbiterami i diakonami - troszczyć się o święty Lud Boży i kierować go na drogę zbawienia? Czy ze względu na Imię Pana chcesz być przystępny i miłosierny dla ubogich, przybyszów i wszystkich potrzebujących?" Biskup-nominat odpowiada - ,chcę". Nowo wyświęconym hierarchom wręczane są insygnia władzy pasterskiej: pierścień, mitra i pastorał. Następnie włączają się do liturgii mszy świętej. Wzięci z ludu i dla ludu. Takimi byli jako kapłani-duszpasterze. Tami pozostaną jako pasterze Kościoła.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.