Dystans wobec informacji Gazety Wyborczej, jakoby LPR zamierzała poprzeć kandydaturę ks. Henryka Jankowskiego w wyborach do Senatu wyraził lider partii Roman Giertych.
- LPR nie zamierzała i nie zamierza rozważać podobnego pomysłu - podkreślił polityk w rozmowie z KAI. Giertych dodał, że o udziale księży w życiu publicznym wystarczająco jasno mówią zasady przyjęte przez Sobór Watykański II oraz dokumenty papieskie, zaś Liga będzie je szanować. Wedle Gazety entuzjastą pomysłu by poprzeć kandydaturę ks. Jankowskiego w wyborach do senatu był jeden z polityków LPR Jacek Kurski. - Z tego co wiem, wypowiedź Jacka Kurskiego była po prostu odpowiedzią na pytanie dziennikarza na zasadzie: "co pan na to" a nie własną inicjatywą - dodał lider LPR. Jego zdaniem rzekome odpowiedzi cytowanych osób ustawiono pod z góry przyjętą tezę. Sam Kurski powiedział KAI, że jego słowa zostały zmanipulowane. W udostępnionym KAI oświadczeniu jakie wystosował do Gazety Wyborczej, polityk LPR napisał: "mówiłem, jak odczytuję jedynie intencje zgłaszających tę inicjatywę a nie wyrażałem dlań poparcia". Oświadcza też, że nie popiera kandydowania ks. Jankowskiego w wyborach, bo zakładałoby to wcześniejsze odwołanie księdza prałata z funkcji proboszcza gdańskiej parafii św. Brygidy. Zaznacza, że "jakkolwiek jest to wewnętrzna sprawa Kościoła", odwołaniu takiemu osobiście jest przeciwny. W publikacji "Ksiądz senator?" Gazeta Wyborcza napisała, że zwolennicy proboszcza z parafii św. Brygidy, "Solidarność" ze Stoczni Gdańskiej, LPR i Radia Maryja proponują wystawienie ks. Jankowskiego w wyborach do Senatu. KAI nie udało się skontaktować z księdzem prałatem, natomiast według cytowanego przez Gazetę szefa "Solidarności" Stoczni Gdańskiej, Romana Gałęzewskiego, "prałat niczego nie wykluczył". Kodeks Prawa Kanonicznego mówi, że "zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej" (w kanonie 285 par. 2). - Sam senat żadnej ustawy nie uchwali, ale w procesach tworzących prawo bierze udział i stąd bez zgody swojego ordynariusza a właściwie od dyspensy od tej normy, żaden duchowny do Senatu kandydować nie może - powiedział KAI wybitny ekspert w dziedzinie prawa kanonicznego ks. prof. Remigiusz Sobański. Dodał, że po roku 1989 z całą pewnością żaden kapłan nie starał się o tego rodzaju dyspensę. Wcześniej zaś, w okresie powojennym, istniał problem tzw. "księży patriotów", z których niektórzy należeli do różnych organów państwowych, co stało się powodem wydania nowych norm kanonicznych. - Nie potrafię powiedzieć, czy któryś z nich próbował swoją sytuację kanoniczną uregulować - dodał ksiądz profesor. Ks. Sobański przywołał znany w świecie casus jezuity Ernesto Cardenala, przez kilkanaście lat, do 1990 roku, ministra w rządzie Nikaragui. Pomimo nakazu Stolicy Apostolskiej nie zaprzestał on działalności i został suspendowany czyli zawieszony w wykonywaniu obowiązków kapłańskich.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.