Na niewielkie wyroki, od ośmiu do dziesięciu miesięcy więzienia, skazani zostali odpowiedzialni za pożar, jaki w nocy 10/11 kwietnia 1997 roku zniszczył katedrę św. Jana w Turynie, a szczególnie kaplicę, w której przechowywany był słynny Całun Turyński.
Skazani zostali czterej pracownicy firmy budowlanej, prowadzącej wówczas prace remontowe w katedrze, oraz dozorca pobliskiego pałacu królewskiego. Pozostałych oskarżonych, w tym czterech innych dozorców pałacu, sąd uniewinnił. Dzięki przytomności umysłu i odwadze jednego ze strażaków Całun Turyński wyszedł z pożaru nienaruszony. Po zakończeniu prac remontowych nie powrócił jednak na dawne miejsce, lecz został złożony w specjalnej ogniotrwałej skrzyni za głównym ołtarzem katedry.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.