Dyrektorzy kilku francuskich liceów publicznych wyprosili ze szkół duchownych katolickich - poinformowała Rzeczpospolita.
Skoro uczniom zakazuje się noszenia symboli religijnych, to dlaczego tolerować obecność księży w sutannach? - argumentowali. 15-letnia Cennet Doganay zgoliła głowę do gołej skóry, by pogodzić nakazy laickiej Francji z przykazaniami islamu. Oto skutki uboczne słynnej ustawy o laickości. Kontrowersyjną ustawę, zakazującą noszenia przez uczniów szkół publicznych symboli religijnych (chusty muzułmańskiej, żydowskiej kipy czy "nienaturalnych rozmiarów" krzyży), ostentacyjnie podkreślających przynależność wyznaniową, parlament francuski zatwierdził wiosną tego roku. Zdaniem żyjących we Francji muzułmanów (około 5 mln osób), była ona wymierzona głównie przeciwko wyznawcom islamu, pragnącym kształcić swe córki we francuskich szkołach publicznych, nie odstępując przy tym od nakazów religii. Ta zaś, według ortodoksyjnej interpretacji Koranu, zabrania dziewczętom i kobietom pokazywania się publicznie z odkrytą głową. Poważne zastrzeżenia zgłosili także hierarchowie francuskiego Kościoła katolickiego, uznając ustawę za co najmniej niepotrzebną. U schyłku lata wydawało się, że nowy rok szkolny rozpocznie się pod znakiem protestów muzułmańskich uczennic, a raczej ich ojców i braci. Nic takiego nie nastąpiło. W każdym razie zakaz nie był łamany masowo. Wyciągnięto z tego wniosek, że ustawę powszechnie zaakceptowano. Zdarzają się jednak przypadki, które temu przeczą. Kwarantanna za chustę Arcybiskup Paryża Jean-Marie Lustiger uprzedzał przed rokiem, że pomysłowość młodych ludzi, którym zabroni się noszenia ważnych dla nich symboli religijnych, przekroczy wyobraźnię ustawodawców i stróży nowych przepisów. Kardynał przypuszczał, iż wielu uczniów nie zawaha się przed wytatuowaniem znaków na czołach, uprzedzał przed świadomym oszpeceniem się w imię zasad. Bardzo się nie pomylił. Pochodząca z rodziny tureckich Kurdów Cennet Doganay, 15-letnia uczennica pierwszej klasy liceum Pasteura w Strasburgu (obywatelka Francji, tak jak jej rodzice), przez cały wrzesień nie uczestniczyła w zajęciach. Przychodziła bowiem do szkoły w chuście. Dyrektor, nie wiedząc, co z tym począć, nie relegował jej ze szkoły, ale odsyłał na czas zajęć do czegoś w rodzaju izolatki. Przekazywano jej tam, co powinna przerobić. Cennet nie mogła znieść tej - jak mówi - kwarantanny, tym bardziej że w szkole podstawowej w Strasburgu nikt nie kazał jej zdejmować chusty. Na początku października pojawiła się w liceum z głową ogoloną do gołej skóry. W ten sposób dostosowała się zarówno do nakazów laickiej Francji, jak i do przykazań islamu. Nie okryła włosów chustą, ale ich też nie pokazała. Bez problemu została dopuszczona do udziału w zajęciach. Teraz goli głowę co rano przed wyjściem do szkoły. Wybrała profil społeczno-ekonomiczny. W przyszłości chce się zająć problemami trudnej młodzieży. Jej ojciec, Hikmet Doganay, przyjął decyzję córki ze łzami w oczach, choć ją zrozumiał. Osobiście wolałby, żeby Cennet uczyła się zaocznie i nie ścinała włosów. Ona sama podkreśla, że chodziło o jej godność, którą w ten sposób obroniła. - Proszę mi nie mówić, że nowy rok szkolny rozpoczął się dla muzułmanek bez problemów. Nie o wszystkim można przeczytać w gazetach - dodaje. Według danych strasburskiego kuratorium w szkołach publicznych całej Alzacji na rozpoczęciu roku szkolnego pojawiło się około 200 dziewcząt w chustach. Do początku października kilkanaście nadal nie chciało zdjąć nakrycia głowy. Mają do wyboru albo kwarantannę, jak Cennet, albo znalezienie nowej szkoły. Może to być szkoła katolicka, gdzie chustę się uszanuje. Ale w szkołach katolickich zaczyna brakować miejsc. W ubiegłym roku w placówkach tego rodzaju pobierało nauki około dwóch tysięcy uczniów z rodzin muzułmańskich. Ludziom w sutannach wstęp wzbroniony Skoro uczniom zakazuje się noszenia ostentacyjnych symboli religijnych, to dlaczego zezwolić na wstęp do szkół publicznych księżom w sutannach? Takie pytanie zadali sobie najwyraźniej dyrektorzy kilku liceów w departamencie Var, bo nie wpuszczają do podlegających im przyczółków laickiej oświaty księży w sutannach. W sutannach, trzeba to podkreślić, bo większość katechetów we Francji nosi się "po cywilnemu", nie używa nawet koloratki. Ksiądz Charles Mallard, rzecznik diecezji, mówi o co najmniej pięciu przypadkach dyskretnego wypraszania katechetów w sutannach ze szkół na południu Francji od początku roku szkolnego.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.