Padający od rana niemal nieprzerwanie śnieg utrudnił w niedzielę warunki jazdy na drogach woj. śląskiego. Kłopoty ma też podkatowickie lotnisko w Pyrzowicach, gdzie wiele samolotów było opóźnionych.
Mimo trudnych warunków, do niedzielnego popołudnia na śląskich drogach nie doszło do żadnego śmiertelnego wypadku, choć było wiele kolizji. Na lotnisku - mimo opóźnień - nie odwołano żadnego zaplanowanego rejsu.
"Z obserwacji dyżurnych portu wynika, że niedziela wielkanocna jest pierwszym dniem, kiedy śnieg pada nieprzerwanie i konieczne jest ciągłe odśnieżanie pasa startowego. Nawet zimą opady co jakiś czas ustawały i nie było takiej sytuacji jak dziś" - powiedział PAP rzecznik portu Cezary Orzech.
Dodał, że opóźnienia samolotów wynikają przede wszystkim z konieczności skrupulatnego odśnieżenia pasa na krótko przed każdym lądowaniem. Maszyna ląduje dopiero, gdy stopień przyczepności jest zadowalający.
"To może powodować opóźnienie lądowania np. o 15-20 minut, a to z kolei generuje późniejsze opóźnienia w wylotach samolotów" - wyjaśnił rzecznik.
Opóźnienia powstają także z powodu konieczności odlodzenia maszyn przed odlotem. W dwóch przypadkach odlodzenie trwało na tyle długo, że wyczerpał się limit czasu pracy załogi samolotu i konieczne było zastąpienie jej inną załogą, co jeszcze zwiększyło zwłokę w odlocie.
W niedzielę po południu opóźnione były m.in. przyloty i odloty samolotów do norweskich miast Stavanger i Bergen (tu odlot będzie opóźniony o ok. 2,5 godziny), Doncaster-Sheffield w Anglii (o pół godziny) oraz ukraińskiego Kijowa. Opóźniał się przylot samolotu z hiszpańskiej Barcelony (samolot przyleci spóźniony o 2,5 godziny) oraz holenderskiego Eindhoven.
Służby lotniskowe zapewniają jednak, że mimo tych opóźnień, port pracuje nieprzerwanie i loty są realizowane.
Trudne warunki spowolniły ruch na drogach woj. śląskiego. Nadkom. Tomasz Gogolin z zespołu prasowego śląskiej policji poinformował, że choć wiele dróg - także tych głównych - jest białych - widać, że kierowcy jeżdżą ostrożniej niż zwykle; wypadków jest niewiele także dlatego, że w wielkanocną niedzielę ruch na drogach jest bardzo niewielki.
Do najpoważniejszego wypadku doszło w niedzielę wczesnym popołudniem w miejscowości Ciasna w powiecie lublinieckim, gdzie na krajowej "jedenastce" zderzyły się opel corsa i volkswagen golf. Kierowca golfa oraz małżeństwo z dzieckiem, jadące corsą, trafili do szpitala. Przez kilka godzin kierowcy musieli objeżdżać zablokowany odcinek drogi.
Drogówka odnotowała także kolizje, których jednak było mniej niż w zwykły dzień, kiedy ruch na drogach jest większy. Ponieważ śnieg pada nieprzerwanie, drogowcy nie nadążają z odśnieżaniem. Białe są nawierzchnie nawet głównych dróg w regionie, jak niektóre odcinki autostrady A4 i A1 oraz krajowa "jedynka". Policja apeluje do kierowców o dostosowanie prędkości i sposobu jazdy do panujących warunków.
Jak dotąd w województwie spadło od rana ponad 30 cm śniegu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.