Metropolita górnośląski abp Damian Zimoń odwiedził osadzonych w katowickim areszcie śledczym.
Przewodniczył tam bożonarodzeniowej Eucharystii, łamał się opłatkiem z osadzonymi i spotkał z kierownictwem zakładu. Odwiedziny arcybiskupa w areszcie w pierwsze dni świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy są już tradycją. "Trzeba nawiązać do ich sytuacji życiowej, która jest niełatwa. Ale jest to miejsce, gdzie Chrystus mnie w szczególny sposób posyła. Pan Jezus wyraźnie mówił o Mesjaszu jako tym, który będzie odwiedzał więźniów i próbuję tę misję pełnić. To jest miejsce, gdzie prawie czasem nadziei nie ma, ale jest ta nadzieja, którą jest Chrystus" - powiedział przed mszą abp Zimoń. Jak mówi kapelan aresztu śledczego w Katowicach ksiądz Marek Wójcicki dla osadzonych odwiedziny arcybiskupa Zimonia w święta Bożego Narodzenia są bardzo ważne. „To dla nich znak, że nie są sami. Że łaczy ich coś jeszcze ze światem zewnętrznym.” Na co dzień w areszcie śledczym w Katowicach pracują katecheci, przychodzą także klerycy z Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego oraz siostry misjonarki miłości Matki Teresy z Kalkuty. W każdą niedzielę odprawiana jest tu Msza święta. Jak mówi zastępca dyrektora zakładu Czesław Samira dzisiejszy dzień, choć świąteczny niewiele różni się od innych w katowickim areszcie. O świątecznym charakterze tego dnia w areszcie świadczy jadłospis - bogatszy, niż zwykle, bo w dni świąteczne dzienna stawka żywieniowa jest wyższa o 10 % Kucharz przygotował na świąteczny obiad m.in. pieczone udka z kurczaka.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.