Rząd Indonezji wprowadził tymczasowy zakaz adopcji dzieci. Decyzję podjęto po rozpowszechnieniu się informacji, że dzieci osierocone w wyniku tsunami są kupowane przez handlarzy ludźmi - podało Radio Watykańskie.
Niewiadomy jest ich los. Cały proceder ujawnili pracujący w Acehu wolontariusze. Właśnie w tym regionie jest najwięcej sierot. W wywiadzie dla agencji Asianews wolontariusze należący do Islamskiej Partii Sprawiedliwości i Dobrobytu twierdzą, że zaraz po przejściu tsunami byli świadkami wielu prób kupowania dzieci w ośrodkach w Medan. Handlarze nie ujawniają swojej tożsamości, przedstawiają się jako mieszkańcy Acehu i wywierają nacisk na ludzi opiekujących się dziećmi by oddawali sieroty – mówią wolontariusze. Dzięki ich informacjom dzieci zostały umieszczone w specjalnie strzeżonych ośrodkach. Prowadzone są one przez Stowarzyszenie na rzecz Porozumienia w Acehu organizację, która kontroluje przeprowadzane w Indonezji adopcje. Minister spraw społecznych Batchiar Chamsyah zażądał od policji podjęcia konkretnych działań mających położyć kres handlowi dziećmi. Policja rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Podobne przypadki mają miejsce także w Indiach, gdzie sieroty porywane są w celu wyłudzenia państwowej pomocy. Aktywnie w pomoc ofiarom tsunami włączą się pracujący w Indonezji misjonarze werbiści. Przełożony Generalny tego zgromadzenia ojciec Antonio Pernia zaapelował, by w seminarium na wyspie Flores przerwać rok akademicki i by wszyscy klerycy udali się do Acehu – najbardziej dotkniętego przez tsunami regionu Indonezji. Ojciec Pernia podkreślił, że do Azji napływa ogromna pomoc materialna, brakuje jednak rąk, które mogłyby ją rozdzielać. Przypomina jednocześnie o konieczności dobrego koordynowania akcji solidarności. Na pomoc w Azji czeka milion 800 tys. ludzi. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych bilans tragedii to 144 tys. zabitych. W kościołach na całym świecie organizowane są modlitwy za zmarłych. 5 stycznia będzie w Europie dniem żałoby po ofiarach tsunami.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.