Rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls zaprzeczył, jakoby błogosławieństwo, które Jan Paweł II udzielił wiernym na zakończenie spotkania na "Anioł Pański" w klinice "Agostino Gemelli", odtworzone zostało z taśmy magnetofonowej.
W oświadczeniu dla agencji ANSA Navarro-Valls podkreślił, że "słowa błogosławieństwa Ojciec Święty wypowiedział w tym samym momencie, w którym słyszeliśmy je w bezpośredniej transmisji". "Nie ma zatem sensu twierdzenie o istnieniu wcześniejszego nagrania słów, które zostały transmitowane w tym właśnie momencie" - podkreślił rzecznik Watykanu. Polemikę w tej sprawie wywołała różna jakość dźwięku błogosławieństwa: najpierw głos Ojca Świętego był daleki i słaby, potem bliższy i wyraźny. Niektórzy komentowali to w ten sposób, że widząc, iż Jan Paweł II jest w stanie wymówić formułę, zatrzymano wcześniej przygotowaną taśmę. Od kilku dni mówiło się, że na wszelki wypadek Radio Watykańskie może nagrać papieża, a nagranie może być wykorzystane, gdyby miał on trudności z mówieniem. W przeszłości w czasie spotkań z wiernymi na "Anioł Pański" Jan Paweł II korzystał kilka razy z tej możliwości i nie było wtedy polemiki na ten temat.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.