Sprawa miała przejść niezauważona

Kobiety nie powinny być karane za przerywanie ciąży nawet tam, gdzie prawo tego zakazuje. W krajach, gdzie aborcja jest dopuszczalna, państwo musi gwarantować przeprowadzanie jej w bezpiecznych warunkach - taki projekt deklaracji ONZ Polska poparła wraz z innymi krajami Unii Europejskiej. USA i Watykan ostro się jej sprzeciwiają - informuje Rzeczpospolita.

Sprawa miała przejść niezauważona. We wtorek w Nowym Jorku przedstawiciele blisko 100 krajów chcieli ponowić poparcie dla tzw. deklaracji pekińskiej z 1995 roku, w której określono strategię zrównania praw kobiet i mężczyzn. To miał być wstęp do wielodniowej dyskusji o nowych inicjatywach m.in. w walce z epidemią AIDS, opóźnieniami w edukacji dziewczynek wobec chłopców, walce z handlem kobietami. Amerykańska delegacja wczytała się jednak w kilkudziesięciostronicowy dokument (poparty niegdyś przez ekipę Billa Clintona) i zapowiedziała stanowczy sprzeciw. Zdaniem Waszyngtonu dokument de facto wymienia aborcję wśród praw człowieka. A administracja George'a W. Busha konsekwentnie odmawia poparcia inicjatyw, które mogą promować przerywanie ciąży. Amerykanów poparły tylko trzy delegacje: Watykanu, Egiptu i Kataru. Przedstawiciele Polski się nie odezwali. - W ONZ nikt nie trzyma w takich sprawach z Amerykanami. Bo na koniec wycofują się oni ze wszystkich inicjatyw proponowanych przez Narody Zjednoczone - tłumaczy Beata Pęksa, zastępca przedstawiciela Polski przy ONZ. Jej zdaniem stanowisko USA w sprawie aborcji to "nadinterpretacja". Inaczej postawę naszego kraju tłumaczy Lidia Goldberg, naczelnik ds. międzynarodowych Urzędu Pełnomocnika ds. Równości Kobiet i Mężczyzn: - Uważamy, że jako kraj należący do Unii Europejskiej powinniśmy być w tej sprawie solidarni z innymi krajami "25" - mówi. To pełnomocnik Magdalena Środa reprezentuje Polskę w negocjacjach w sprawie deklaracji pekińskiej. Z naszych informacji wynika, że polskie władze zdawały sobie sprawę, co deklaracja mówi o aborcji, a zwłaszcza artykuł 106. Gdy w lutym w Luksemburgu kraje "25" uzgadniały stanowisko, przedstawiciele Szwecji wystąpili o sprecyzowanie, za czym opowiada się Unia. Wysłannikom Sztokholmu chodziło o podkreślenie, że wśród praw, które należą się kobietom, szczególne miejsce zajmuje prawo do kontrolowania rozrodczości. Inne kraje Unii, w tym Polska, sprzeciwiły się jednak "wchodzeniu w szczegóły". Ich zdaniem Bruksela powinna "ogólnie popierać deklarację". Podczas luksemburskiego spotkania Polskę także reprezentowała Magdalena Środa. - Konsultacji w sprawie stanowiska Polski między różnymi urzędami praktycznie nie było. Sprawę wzięła na siebie minister Środa - przyznał, prosząc o zachowanie anonimowości, jeden z urzędników zajmujących się tą sprawą. Biuro pełnomocnika nie wystąpiło z prośbą o stanowisko Kościoła. - episkopat nie otrzymał żadnego zapytania - mówi ks. Józef Kloch, rzecznik episkopatu. Jego zdaniem "jest jasne, że Kościół w Polsce zajmuje w tej sprawie identyczne stanowisko co Watykan". Czy Polska musiała razem z innymi krajami Unii poprzeć deklarację? - Prawo lub zakaz przerywania ciąży zależą wyłącznie od kompetencji władz narodowych - podkreśla Katharina von Schnurbeim, rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. problemów społecznych i równouprawnienia. Według unijnych ekspertów stanowisko Polski jest paradoksalne. Popiera apel o zniesienie kar za przerywanie ciąży, choć sama je stosuje. Porozmawiaj o tym na FORUM :.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
24°C Wtorek
rano
33°C Wtorek
dzień
33°C Wtorek
wieczór
27°C Środa
noc
wiecej »