Episkopat węgierski prosił Boga i ludzi o wybaczenie krzywd, popełnionych przez duchownych, którzy współpracowali z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa.
Prośbę te zawiera specjalne oświadczenie biskupów, wydane 1 marca w związku z toczącą się na Węgrzech debatą na temat zmian ustawodawstwa dotyczącego byłych współpracowników dawnego reżimu. Dokument przypomina, że cały ówczesny system oparty był na donosicielstwie i werbowaniu agentów we wszystkich dziedzinach życia społeczeństwa, duchowieństwo zaś uważano za największego wroga ideologicznego. Wielu katolików świeckich, zakonników i kapłanów dzielnie broniło osób prześladowanych. Kościół katolicki wyraża uznanie dla ich bohaterstwa. Osoby, które się załamały i podjęły współpracę, stały się ofiarami nieludzkiego systemu, którego twórcy i działacze mogą nadal obecnie rządzić. Politycy ci nie mają moralnego prawa, aby potępiać ludzi składających wówczas donosy - piszą biskupi. Przypominają, że istnieje różnica między politykami, zajmującymi stanowiska publiczne, a duchownymi, z których wielu wyznało już swe winy współbraciom czy też przyznało się do nich w inny sposób. Zdaniem episkopatu, trudno obecnie, w 15 lat po zmianie reżimu, w całej pełni ocenić działania osób współpracujących z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa. Anonimowe ogłaszanie fałszywych i niepewnego pochodzenia list agentów ma, zdaniem hierarchów, wymiar polityczny, służy atakom na Kościół i próbuje zdyskredytować duchowieństwo - piszą w swym oświadczeniu biskupi. Przypominają przy tym, że ogromna liczba tych dokumentów została świadomie zniszczona, co musiało się odbywać za wiedzą i przy czynnym udziale policji politycznej i jej zwierzchników.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.