"Kościół niosący Ewangelię nadziei" - to hasło przyjętego przez Episkopat ramowego programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na lata 2006-2010.
Kilkunastostronicowy dokument zatwierdzono podczas kończącego się dziś w Warszawie 331. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Projekt programu przygotowała Komisja Duszpasterstwa Episkopatu Polski, której przewodniczy abp Damian Zimoń. Tym razem do prac przygotowawczych włączył się zespół, złożonych z duchownych i osób świeckich. W roku 2006, którego hasłem będzie "Przywróćmy nadzieję ubogim" szczególną uwagę duszpasterze poświęcą ubogim pod względem materialnym i duchowym. Rok później - "Przypatrzmy się powołaniu naszemu" - czas ten będzie okazją do głębszego zrozumienia rozmaitych powołań - kapłańskich, małżeńskich, do życia w samotności. Rok 2008 będzie upływał pod hasłem "Bądźmy uczniami Chrystusa" - duszpasterze zwrócą uwagę na konieczność dojrzałej obecności chrześcijan w świecie i odpowiedzialność za jakość życia społeczeństwa, którego są częścią. W kolejnym roku szczególna uwaga zostanie poświęcona trosce o życie, potrzeby walki z cywilizacją śmierci i odkrywaniu wartości każdego życia, a 2010 r. będzie czasem podsumowania całego pięcioletniego cyklu ("Bądźmy świadkami Miłości" to hasło przedsięwzięć duszpasterskich). "W programie wskazane są także ścieżki jego realizacji - powiedział KAI abp Zimoń - w kazaniach, posłudze sakramentalnej i działalności dobroczynnej. Tę wizję należy wcielać w życie najważniejszych środowiskach - w rodzinie, parafii, miejscu pracy, diecezji". "Jest to ogólna propozycja, a każdy biskup będzie miał możliwość kształtowania i uściślenia programu w swoim partykularnym Kościele, gdyż w różnych regionach trochę różni się kontekst duszpasterski i należy te różnice uwzględnić" - podkreślił abp Zimoń.
Trzeba zakończyć tę wojnę - mówił też o sytuacji na Ukrainie.
Trump: Rosja od dawna mówiła, że nie pozwoli na Ukrainę w NATO, ja chcę tylko zakończenia wojny.
Armia Krajowa była najlepiej zorganizowanym podziemnym wojskiem w okupowanej Europie.
Burundyjczycy nie pozwolą się mordować, jak mieszkańcy Republiki Demokratycznej Konga.
Komentatorzy wzywają polityków do zerwania z tradycją Angeli Merkel i zaostrzenia przepisów.