Do sprawy publikacji tygodnika Wprost, informującej, że ks. Mieczysław Maliński był tajnym współpracownikiem SB wraca Gazeta Wyborcza.
"Zostałem uśmiercony, to są metody esbeckie" - komentuje ks. Mieczysław Maliński ostatnią publikację "Wprost". Tygodnik napisał, że Maliński był agentem służb specjalnych PRL o pseudonimie "Delta". Jest to pierwsza publikacja, która w tak jednoznaczny sposób określa popularnego krakowskiego księdza uważanego za osobę zaprzyjaźnioną z Janem Pawłem II. "Wprost" powołuje się na "ustalenia historyków IPN". Podaje nazwisko funkcjonariusza SB - kpt. Bogdana Podolskiego - który miał być oficerem prowadzącym księdza. Cytuje jednak tylko jawne materiały Urzędu ds. Wyznań przytoczone już dwa lata temu w książce Cezarego Wilanowskiego "Teczki Wojtyły". To dwie notatki o sytuacji w Kościele sporządzone przez pracowników Urzędu, którzy powołują się przy tym na rozmowy z ks. Malińskim. Prezes IPN Leon Kieres nie chce się wypowiadać na temat oskarżeń "Wprost". Potwierdzenia informacji "Wprost" odmówił też dyrektor krakowskiego oddziału IPN Janusz Kurtyka. Marek Lasota, historyk pracujący w tym oddziale i autor przygotowywanej książki o inwigilacji Karola Wojtyły, mówi, że kryptonim "Delta" należał do jednego z kilku zwerbowanych przez SB księży z krakowskiej kurii. Ale kto jest tym agentem? - Moja rola nie polega na rozszyfrowywaniu nazwisk - mówi Lasota. Ks. Maliński wcześniej przyznawał, że rozmawiał z SB, ale rozmowy te miały jego zdaniem charakter religijny i wiedzieli o nich jego przełożeni. - Księża nagabywani przez bezpiekę mówili o tym swoim proboszczom czy biskupom. Trudno jednak spodziewać się, że w kuriach zachowały się jakieś dokumenty na ten temat - mówi jeden z pracowników krakowskiego IPN. Jego zdaniem ks. Malińskiego może oczyścić tylko głos "kogoś z krakowskich hierarchów". - Nie byłem agentem, nie miałem żadnego pseudonimu, nie znam kapitana Podolskiego - mówił w poniedziałek ks. Maliński. - To, co mnie spotyka, to jest śmierć cywilna, o wiele gorsza niż śmierć Ks. bp Tadeusz Pieronek: „Pomysł, żeby w sprawie ks. Malińskiego zabrali głos przedstawiciele hierarchii krakowskiej, to jest jakieś wyjście. Kto zna tamten system, wie, że rozmowy księży z funkcjonariuszami SB miały bardzo zróżnicowany charakter. Kardynał Wojtyła wiedział o tych rozmowach. Kto żył w tamtych czasach, wie, że każda aktywność duszpasterska księży, ich kontakty z zagranicą, była przedmiotem inwigilacji i zainteresowania służb. Były więc i rozmowy. To dotyczy nie tylko sprawy księdza Malińskiego, ale wielu księży. Pogląd, że każdy kontakt z SB to działanie agenturalne, jest nieuprawnionym i oderwanym od kontekstu poglądem części współczesnych historyków i prawników. PRL to był zupełnie inny świat. Jeżeli nie będziemy o tym pamiętać, to wszystkich uznamy za agentów”.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.