Rumuńscy biskupi obrządku bizantyjskiego na spotkaniu w Lugoj ponowili 25 maja prośbę do władz o zwrot świątyń i innych własności, które w roku 1948 skonfiskowali grekokatolikom komuniści - podało Radio Watykańskie.
Przekazali je oni wówczas Cerkwi prawosławnej, ogłaszając rozwiązanie unii z Rzymem i aresztując duchownych, którzy nie chcieli przejść na prawosławie. Rumuński Kościół greckokatolicki przetrwał w ukryciu, a po upadku komunizmu odrodził się. Prawosławni jednak na ogół nie śpieszą się ze zwrotem użytkowanych przez nich od pół wieku budowli. Państwo zaś wymawia się, że nie jest ich właścicielem i chce, by obie Cerkwie porozumiały się w tej sprawie między sobą. Skoro jednak państwo odebrało kiedyś świątynie grekokatolikom, powinno też zadbać o ich zwrot prawowitym właścicielom. Nieraz domagali się tego przedstawiciele Stolicy Apostolskiej. Niedawno również parlament europejski zalecił rządowi w Bukareszcie przyśpieszenie zwrotu własności kościelnych skonfiskowanych przez komunistów. Ostatnio przygotowuje się ustawę w tej sprawie, którą przyjęła już izba wyższa rumuńskiego parlamentu.
Doszło do nich w dobrych warunkach panujących w górach, ale po obfitych opadach śniegu.
Komunikat w tej sprawie wydała w piątek Prefektura Domu Papieskiego.
Przewodniczącą Komisji Europejskiej pozostanie Ursula von der Leyen.
Sąd uznał, że biskupi dopuścili się działań sprzecznych z zasadą równości płci.
Był pierwszym polskim buntem robotniczym przeciwko niesprawiedliwości systemu komunistycznego.