Z typową dla siebie pasją słynna włoska pisarka Oriana Fallaci ostro potępiła zapowiadane na 12 czerwca we Włoszech referendum w sprawie liberalizacji ustawy o sztucznym zapłodnieniu i rozszerzeniu badań nad embrionami - informuje Polska Agencja Prasowa.
W obszernym, dwustronicowym tekście opublikowanym w piątek na łamach dziennika "Corriere della Sera" Fallaci porównała eksperymenty na embrionach do doświadczeń doktora Mengele w Auschwitz "Nie, nie podoba mi się to referendum, w którym mecenasi doktora Frankensteina będą głosować powodowani zwyczajną polityczną stronniczością lub moralną krótkowzrocznością. Czyli bezmyślnie, nie wsłuchując się we własne sumienie" - tak rozpoczyna się kolejny manifest pisarki na łamach największej włoskiej gazety. Wyraziła ona przekonanie, że za referendum kryje się propozycja przerażająca i nie do przyjęcia. "To plan stworzenia człowieka na nowo w laboratorium przekształcając go w artykuł do sprzedaży jak befsztyk czy bomba. To zamiar zastąpienia natury, manipulowania nią, zamiany czy też oszpecenia korzeni życia, odczłowieczenia poprzez masakrę stworzeń najbardziej bezbronnych" - napisała Fallaci. Jak podkreśliła, zgoda na rozszerzenie badań nad embrionami znaczyć będzie, że ich obiektem będą "ludzkie embriony, które śpią w zamrażalnikach instytutów badawczych". "To wszystko przypomina mi marzenia Hitlera o stworzeniu społeczeństwa złożonego z samych blondynów o niebieskich oczach, to przypomina mi obozy w Auschwitz i Mauthausen, w Dachau i Birkenau, gdzie, aby przyspieszyć produkcję rasy aryjskiej, czyli zintensyfikować mnogie porody u blondynek o niebieskich oczach doktor Mengele prowadził doświadczenia na dzieciach-bliźniakach. Dzięki nieograniczonej wolności badań, jaką przyznał mu Hitler zamęczał je, mordował i poddawał wiwisekcji" - podkreśliła. "Dość więc czczego gadania i hipokryzji - zaapelowała Fallaci. Dodała jednocześnie: "Jeśli na miejscu Birkenau i Dachau postawi się instytuty badawcze, prowadzone w demokratyczny sposób, a miejsce bliźniąt Mengele zajmą ludzkie embriony śpiące w zamrażarkach, nic się nie zmieni".
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.