Abp Stanisław Dziwisz został mianowany przez papieża Benedykta XVI arcybiskupem metropolitą krakowskim.
W 1966 r. bowiem został kapelanem i sekretarzem metropolity krakowskiego. W tym charakterze młody kapłan miał odtąd towarzyszyć arcybiskupowi (a od 1967 r. kardynałowi) Wojtyle w jego działaniach publicznych: wizytacjach duszpasterskich na terenie archidiecezji krakowskiej, wyjazdach i podróżach po Polsce i za granicę; troszczył się też o zaspokojenie różnych spraw materialno-organizacyjnych związanych z działalnością arcybiskupa krakowskiego. Jednocześnie wykładał liturgikę w Wyższym Instytucie Katechetycznym w Krakowie i redagował pismo urzędowe krakowskiej kurii "Notificationes a Curia Metropolitana Cracoviensi". Był członkiem i sekretarzem Archidiecezjalnej Komisji Liturgicznej, która przygotowała dwa projekty dokumentów: "Uświęcenie czasu chrześcijańskiego życia" i "Struktury diecezjalne". W 1973 i 1977 wszedł w skład Rady Kapłańskiej Archidiecezji Krakowskiej. Należał do zespołu redakcyjnego "Ceremoniału diecezjalnego" (1974) oraz "Podręcznika parafialnego" (1975). Był członkiem Komitetu Roku Świętego 1974-1975, Komisji ds. Kultu Bożego i Komisji Uświęcania Czasu Duszpasterskiego Synodu Krakowskiego oraz Głównej Komisji Synodu. Nowy etap Nowy etap służby i zaangażowania ks. Dziwisza rozpoczął się 16 października 1978 r., wraz z wyborem kard. Wojtyły na papieża. Sekretarz i kapelan arcybiskupa krakowskiego został sekretarzem Biskupa Rzymu. Był odtąd jego najbliższym towarzyszem, pierwszym, któremu Papież przekazywał swe plany i zwierzenia osobiste. Ks. Dziwisz był przy Janie Pawle II 13 maja 1981 r. w czasie pamiętnego zamachu na Placu św. Piotra i to jego szybkim decyzjom należy w wielkim stopniu zawdzięczać, że Ojciec Święty wówczas przeżył. Tak o tym mówił w 2001 r. w Lublinie: "Ali Agca, zawodowy zabójca, strzelił z pistoletu, raniąc Ojca Świętego w brzuch, prawy łokieć i w palec wskazujący. Kula przeszyła ciało i upadła między Papieża a mnie. Słyszałem dwa strzały. Kule zraniły dwie inne osoby. Mnie oszczędziły, chociaż siła naboju była taka, że mogła przeszyć 8 osób. Zapytałem Ojca Świętego: «Gdzie?». Odpowiedział: «W brzuch». «Boli?» Odpowiedział: «Boli». I w tym momencie zaczął się osuwać. Stojąc za nim, mogłem go podtrzymać. Tracił siły. To był dramatyczny moment. Dziś mogę powiedzieć, że w tamtej chwili jakaś moc niewidzialna wkroczyła, aby ratować zagrożone śmiertelnie życie Ojca Świętego. Nie było czasu na myślenie, nie było też w pobliżu lekarza. Jedna błędna decyzja mogła okazać się katastrofalną w skutkach. Nie próbowaliśmy udzielać pierwszej pomocy, nie zastanawialiśmy się nad przewiezieniem rannego do mieszkania. Liczyła się każda minuta. Natychmiast więc przewieźliśmy go do karetki, znalazł się też osobisty lekarz Ojca Świętego, dr Renato Buzzonetti, i w ogromnym pędzie udaliśmy się do Polikliniki Gemelli". Osobisty sekretarz Ojca Świętego towarzyszył mu we wszystkich podróżach zagranicznych, po Włoszech i w odwiedzinach parafii rzymskich, podczas środowych audiencji ogólnych i niezliczonych uroczystości w bazylice św. Piotra i na placu św. Piotra oraz podczas wielu spotkań i ceremonii liturgicznych w Watykanie. W 1996 r. ks. Dziwisz otrzymał godność protonotariusza apostolskiego (infułata). Ojciec Święty mianował swojego sekretarza tzw. protonotariuszem numerowanym, a więc jednym z siedmiu mających uprawnienia do stwierdzenia autentyczności papieskiego podpisu. Ks. Dziwisz był jedynym nie-Włochem w tym gronie. Ponadto w 1995 r. został kanonikiem lwowskiej Kapituły Katedralnej, a dwa lata później kanonikiem Kapituły Metropolitalnej w Krakowie. 7 lutego 1998 r. Jan Paweł II mianował swego najbliższego współpracownika biskupem tytularnym San Leone, a 19 marca osobiście udzielił mu sakry biskupiej. Był to prawdopodobnie pierwszy przypadek, gdy urzędujący papież mianował biskupem swego aktualnego sekretarza.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.