Pierwszą w Polsce Galerię Współczesnej Sztuki Sakralnej założona w Kielcach przez Leszka Mądzika ostro zrecenzowała Gazeta Wyborcza.
Nierówna kolekcja W tej kolekcji taki potencjał był. Wśród dzieł podchodzących do sacrum w sposób niekonwencjonalny wymieniłabym abstrakcyjny, więc niejednoznaczny obraz Stanisława Fijałkowskiego "Jedno ramię krzyża", abstrakcję Stefana Gierowskiego czy obrazek Marka Sapetty "Pękło... Przejście przez Morze Czerwone", gdzie wzburzone morze widać zza nagle otwartych drzwi. W instalacji "Jezioro Genezaret" Jerzy Kalina położył na podłodze blachy aluminiowe, a na skraju tego symbolicznego jeziora ustawił parę męskich butów; są przecięte: pięty z jednej strony, noski z drugiej. Odważnym gestem jest włączenie w tę wystawę "Całunu" Ewy Kuryluk. Całun to akurat bardzo skromny, gdzie nagość artystki - modelki jest raczej ukryta niż wyeksponowana. Jednak postać rysowana czerwonym tuszem na prześcieradle jest połączeniem wątku sakralnego z symboliką kobiecego pożądania. A jednak Mądzik ten dynamit tkwiący w jego kolekcji natychmiast rozbroił. Obok prac z najwyższej półki - w sensie i intelektualnym, i estetycznym - umieścił prace marne i niestety też zwykłe kicze. Dlaczego? Sądzę, że niejednolitość i nierówność tej kolekcji bierze się z problemu zawartego w tytule. Bo co to jest właściwie sztuka sakralna i co to jest - współczesna sztuka sakralna? Autor kolekcji nie postawił tego pytania. Widocznie przyjął, że tego tłumaczyć nie trzeba - sacrum jest tam, gdzie się je wyczuwa. To dla mnie za mało. Bo znaczy to, że sakralne jest wszystko, co akurat za sakralne uznać mam ochotę. Jeśli Mądzik na jednej wystawie umieścił abstrakcyjny obraz Gierowskiego i erotyk religijny Tadeusza Boruty, jeśli zmieściła się tu feministyczna Ewa Kuryluk i malująca naiwne stylizacje Maria Anto, to pojęcie sztuki sakralnej się rozsypuje. Wystawa Leszka Mądzika to element batalii - o ład, o "humanizm", o odwrócenie rzekomego "kryzysu wartości". I choć jej hasłem jest walka z chaosem, nie ma nic bardziej chaotycznego niż pojęcie "współczesna sztuka sakralna", którym się posługuje. Minus i plus Wadą tej kolekcji jest to, że miesza porządki i języki. Ale ma jedną wartość niewątpliwą. Oto w Kielcach, które do tej pory nie miały żadnej stałej wystawy sztuki najnowszej, taka wystawa się pojawiła. Do tego oferuje nazwiska z najwyższej półki: Stefan Gierowski, Zbigniew Warpechowski, Jerzy Jarnuszkiewicz, Andrzej Wróblewski (jest jego rysunek przedstawiający Chrystusa Frasobliwego z 1948/49 r.). Powstał zbiór prac wybitnych polskich artystów powojennych, z naciskiem na lata najnowsze; najwięcej pochodzi z ostatniego dwudziestolecia. Ideologia tej wystawy pozostaje kwestią do krytycznych rozstrząsań, ludzie dostali galerię.