Losy ojca Konrada Hejmy w zakonie są już przesądzone. Dominikanin zamieszka w jednym z włoskich klasztorów - donosi Rzeczpospolita.
Takie postanowienie - dowiedziała się "Rzeczpospolita" - ogłosi prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu generał zakonu dominikanów o. Carlos Azpiroz Costa. Decyzję podjął po konsultacji z przełożonym polskiej prowincji dominikanów o. Maciejem Ziębą, ale także z innymi współbraćmi. Miał ku temu okazję w czerwcu, gdy wizytował polskie klasztory. Wola generała O. Hejmo uda się do jednego z dominikańskich klasztorów poza Rzymem, najprawdopodobniej we Włoszech. - W Polsce nie mógł zamieszkać, bo to powodowałoby tylko niepotrzebne napięcia - mówi jeden z polskich dominikanów. Czas pobytu o. Hejmy w nowym miejscu nie został określony. Dlaczego decyzję podejmuje generał zakonu, a nie przełożony prowincji, której bezpośrednio podlega o. Hejmo? - Jakakolwiek decyzja prowincjała spowodowałaby sprzeczne opinie wśród dominikanów, a ta sprawa i tak nas już podzieliła. Poza tym, jeśli o. Konrad ma zamieszkać w klasztorze za granicą, to tam władza prowincjała już nie sięga - mówi inny rozmówca "Rz". Nie wiadomo, czy generał zakonu nałoży na o. Hejmę jeszcze jakąś karę lub pokutę. Sam nakaz zmiany miejsca pobytu z punktu widzenia prawa kościelnego karą nie jest, chociaż w ten sposób będzie odebrany. - To będzie rodzaj ekspiacji, czyli pokuty - usłyszeliśmy. Dom na dwa lata O. Hejmo poniósł już w pewnym sensie karę dyscyplinarną. 1 czerwca został odwołany przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abpa Józefa Michalika z funkcji duszpasterza polskich pielgrzymów w Rzymie. Ale nadal mieszka w Domu Polskiego Pielgrzyma przy via Monti. Ten dom nie jest ani własnością episkopatu, ani dominikanów. Został wynajęty przez Stowarzyszenie Sursum Corda, założone przez o. Hejmę jako prezesa, sześć sióstr antoninek, które od lat z nim pracują, oraz włoskich prawników. Umowa wynajmu wygasa za dwa lata. Dominikanie nie chcą zrywać jej wcześniej, bo grożą za to wysokie kary. Dlatego przez najbliższe dwa lata Dom Polskiego Pielgrzyma będzie funkcjonował jak dotąd. Najprawdopodobniej zamieszka w nim dominikanin o. Stanisław Tasiemski, pracownik polskiej sekcji RadiaWatykańskiego, który jest nowym duszpasterzem polskich pielgrzymów w Rzymie. Czeka na decyzje przełożonych. - Moim zadaniem jest dbanie o to, by polskie grupy pielgrzymów dostały się na audiencje papieża. Po wygaśnięciu umowy najmu Dom Polskiego Pielgrzyma w obecnej formie i miejscu przestanie istnieć. Według materiałów IPN o. Konrad Hejmo był tajnym współpracownikiem SB i wywiadu PRL. Zakonnik utrzymuje, że nie był świadomym współpracownikiem tych służb. Zastanawia się, czy wystąpić do sądu o zadośćuczynienie od prezesa IPN prof. Leona Kieresa za ujawnienie jego nazwiska. Zgorszenie i pokuta Ks. prof. Remigiusz Sobański, ekspert prawa kanonicznego Polecenie opuszczenia jakiegoś miejsca i zamieszkania gdzie indziej w rozumieniu prawa kanonicznego nie jest karą. Przenosi się księży, przenosi zakonników. Prawo kościelne przewiduje wprawdzie jako karę nakaz albo zakaz przebywania w jakimś miejscu, ale jest to możliwe tylko wtedy, gdy udowodniono przestępstwo w rozumieniu prawa kanonicznego. A w przypadku ojca Konrada Hejmy nie jest to możliwe, bo kodeks nie przewiduje kar za współpracę z tajnymi służbami. Oczywiście, czym innym jest kara w rozumieniu prawa kanonicznego, a czym innym w odczuciu ludzi. Kiedy biskup przenosi proboszcza do innej parafii, w powszechnym odczuciu jest to kara, tym bardziej gdy trafia on z miasta na wieś. Tymczasem przeniesienie bywa środkiem zaradczym. Jest wyrazem polityki przełożonych, którzy starają się zapobiec jakiemuś zgorszeniu ze strony duchownego. Ojcu Hejmie można łatwo, bez orzekania winy, postawić zarzut spowodowania zgorszenia. Przełożony zakonu ma obowiązek dbać o dobro duchowe swoich podwładnych, dlatego czasami ma nawet obowiązek zalecić: bracie módl się więcej, zachowuj się pobożniej, prowadź się lepiej. Może nałożyć także jakąś pokutę: zalecić ćwiczenia duchowe, odprawić rekolekcje, przeczytać raz jeszcze księgi liturgiczne. Ale to nie jest przecież kara.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.