O potrzebie współpracy z łaską Ducha Świętego i działań na rzecz najbardziej potrzebujących mówił w Lublinie do działaczy „Solidarności" abp Józef Życiński.
Przestrzegał też przed fałszowaniem historii tamtych dni i przed zastępowaniem walki klas walką na teczki. „Naszej historii nie tworzyli ani spiskowcy, ani tajni agenci” – podkreślił. Metropolita odprawił Mszę św. w 25. rocznicę lubelskiego Lipca. Specjalny list dla uczestników uroczystości przesłał papież Benedykt XVI. - Dziękujemy za świadectwo odwagi tych, którzy potrafili podjąć apel Jana Pawła II z Placu Zwycięstwa i odważnie współpracować z łaską Ducha Świętego w przemianie oblicza polskiej ziemi. Modlimy się, aby „Solidarność” była „Solidarnością”, wierną swej pierwotnej misji, pochyloną nad człowiekiem i jego bólem – mówił abp Życiński. Metropolita stwierdził, że zaprzeczeniem dziedzictwa „Solidarności” byłby przede wszystkim „styl podejrzeń, konfliktów i podziałów, bezpodstawnych oskarżeń i intryg, odejście od solidarnej troski o dobro wspólne w imię interesów swoich najbliższych albo swojej partii”. - Skończmy z licytacjami, które rozbijają i tworzą klimat podejrzeń. Skończmy z pretensjami i celebrowaniem rozczarowań. Nie sugerujmy, że istnieje jedna partia, która ma monopol na patriotyzm i ratowanie ojczyzny, bo to niesprawiedliwe i nieuczciwe – mówił. Przestrzegał też przed sugerowaniem, że polskie przemiany są wynikiem współdziałania spiskowych powiązań – tajnych współpracowników, trockistów i agentów wywiadu, i przed straszeniem kolejnym rozbiorem Polski. - Tego typu sugestie ubliżają godności tych, którzy w tamte lipcowe dni podejmowali wielkie ryzyko. Ich mądrość i ich poświęcenie były wynikiem odważnej współpracy z łaską Ducha Świętego, były wynikiem głoszenia wartości, które ukazywał Papież Polak, nie fałszujmy więc dziś najnowszej historii, przypisując zasługi bliżej nieznanych spiskowców – mówił. Dodał, że taka wizja sfałszowanej historii „pociąga tych, którzy nie mieli odwagi wpisać się w polskie dzieje, bo chronili się pod opiekuńcze skrzydła PZPR aż do jej upadku, a teraz próbują Orwellowskich retuszów w historii, aby zaistnieć przez swoje pięć minut”. Abp Życiński zauważył, że tamte dni zjednoczyły robotników, rolników, profesorów, księży, twórców kultury. - Tę solidarność trzeba nam dziś umacniać, obejmując troską najbiedniejszych, bezrobotnych, zepchniętych na margines społeczny – podkreślił. Dodał, że potrzeba wyobraźni i odwagi, by przeciwstawiać się wzorcom przedstawianym przez nowobogackich, i tym, „którzy traktują politykę jako źródło plemiennej troski”. - Kierując się solidarną troską o dobro wspólne, umiejmy otaczać opieką bezsilnych, by nie czuli się samotni. Umiejmy dzięki modlitwie wypracowywać ten styl polityki, w której uczciwość osobista idzie w parze z troską o dobro wspólne – mówił.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.