Jan Paweł II wciąż bliski jest nie tylko Polakom, ale i Włochom, którzy spragnieni są słuchania o jego życiu, pielgrzymkach i miłości do każdego człowieka.
Ponad 1,5 tys. osób w sobotę i niedzielę przyszło do kościoła w Sestoli - jednego z największych ośrodków wypoczynkowych w Apeninach, gdzie poza sezonem turystycznym mieszka około 2 tys. osób - na konferencję "Jan Paweł II - świadek miłości i cierpienia do samego końca". Podczas spotkania opowiadałem o polskim papieżu. W kościele panowała cisza, wiele osób, oglądając na wideo sceny z życia Jana Pawła II, płakało. Widać było ogromną tęsknotę za Ojcem Świętym. Ludzie przekazywali mi listy z prośbą, abym położył je przy grobie Jana Pawła II. Dziękowali polskim księżom pracującym we Włoszech, mówiąc, że wciąż będą w nich odnajdywać znaki polskiego papieża. Właśnie w Sestoli proboszczem jest Polak, ks. Stanisław Trojanowski pochodzący z Łomży. We Włoszech przebywa od ponad 10 lat - po studiach Rzymie i doktoracie trafił do parafii w Modenie, a stamtąd przed dwoma laty - do Sestoli. Nie czuje się jednak osamotniony - to jeden z 12 Polaków będących proboszczami w diecezji modeńskiej. W całych Włoszech naszych rodaków pełniących taką posługę jest około 140, nie wspominając o księżach studentach, którzy pomagają im w czasie wakacji. Teraz w Sestoli przebywa ich trzech - pracy dla nikogo nie brakuje, bowiem ks. dr Trojanowski jest proboszczem... siedmiu parafii. Jak dla nas wszystkich, tak i dla niego osoba Jana Pawła II jest szczególnie bliska - jako sekretarz komitetu Curato del Mondo (Wikariusze Świata) - w 1999 ks. Trojanowski szczególnie mocno angażował się w budowę stojącego dziś w Niegowici pomnika wikarego Karola Wojtyły.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.