Kenneth Bae, Amerykanin koreańskiego pochodzenia, został skazany za, jak to określono, "działania mające na celu obalenie Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej".
Nie jest do końca jasne, w jaki sposób miałoby do tego dojść. Został aresztowany w listopadzie ub. r. na terenie specjalnej strefy ekonomicznej blisko granicy z Chinami i Rosją. Jak podają agencje, do zatrzymania doszło, gdy robił on zdjęcia głodującym sierotom.
Skazany jest, według opinii przyjaciół, osobą głęboko wierzącą i zdeklarowanym chrześcijaninem. Mieszkał ostatnio w jednym z przygranicznych miast w Chinach. Stamtąd organizował wycieczki do Korei Północnej, a także pomoc żywnościową dla sierot. Nie jest wykluczone, że mógł tam równocześnie prowadzić działalność ewangelizacyjną, choć nie ma na to w tej chwili jednoznacznych dowodów. Być może również ta ostatnia racja była przyczyną oskarżenia go o „działalność wywrotową”.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.