Proces trzech mieszkanek Irlandii, które zaskarżyły prawo antyaborcyjne swojego kraju uważając je za nazbyt restrykcyjne, rozpoczął się przed europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.
Zdaniem obserwatorów to początek ofensywy irlandzkich zwolenników aborcji. W Irlandii dopuszcza się aborcję tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Kobiety skarżące z tego powodu państwo argumentują, że nie jest to zgodne z europejską kartą praw człowieka i gwałci zapisy o zakazie poniżania i nieludzkiego traktowania. Aby zabić swoje dzieci przed narodzeniem wyjechały do Wielkiej Brytanii. Z badań prenatalnych wynikało, że ich dzieci są ciężko chore lub upośledzone. – To przełomowa sprawa. Po raz pierwszy zaskarżone jest iralndzkie prawo aborcyjne, które uznajemy za niezgodne z prawami człowieka – tłumaczy jedna z kobiet, która wystąpiła z pozwem do Strasburga. Sprawa przed trybunałem jest częścią kampanii iralndzkiej grupy zwolenniczek aborcji. Kobiety chcą zmusić rząd w Dublinie do przeprowadzenia referendum w sprawie złagodzenia przepisów antyaborcyjnych. Z danych irlandzkiego Stowarzyszenia na Rzecz Planowania Rodziny wynika, że co roku do Wielkiej Brytanii wyjeżdża ok. sześciu tys. Irlandek, żeby poddać się tam aborcji. Wyrok zapadnie prawdopodobnie dopiero w 2006 r.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.