Za przykładem Salwadoru, Gwatemali czy Kolumbii także w Hondurasie jest szansa na dialog między zwalczającymi się gangami.
Inicjatywę rozmów z dwoma zorganizowanymi grupami podjął bp Rómulo Emiliani Sánchez CMF. Ma on nadzieję na zawarcie rozejmu, który ostatecznie doprowadziłby do zmniejszenia fali przemocy w tym środkowoamerykańskim kraju. „Rozpoczęliśmy proces ponownego odkrywania wartości życia, wsłuchujemy się w to, co mają do powiedzenia obydwa gangi. Rząd na razie nie dał jeszcze odpowiedzi ze swojej strony” – wskazał biskup diecezji San Pedro Sula.
Hierarcha przyznał, że rozpoczęty proces zbliżenia i rozmów ma przed sobą długą drogę. I chociaż „jest to proces trudny, jego rezultaty będą widoczne w kolejnych pokoleniach. My siejemy, ale to inni będą zbierać plony” – powiedział biskup. W Hondurasie członkowie gangów to najczęściej ludzie młodzi, wywodzący się z ubogich sfer społecznych, zwykle pozbawieni możliwości podjęcia godziwej pracy, zdobycia wykształcenia czy też innych dóbr, które, zgodnie z zasadą sprawiedliwości, powinno zagwarantować społeczeństwo.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.