Białoruskie władze zdelegalizowały Kościół ewangelicki na Białorusi.
To kolejna wspólnota protestancka zlikwidowana przez reżim Sąd w Mińsku zlikwidował Białoruski Kościół Ewangelicki, bo instytucja ta nie miała ważnego adresu pocztowego. Na Białorusi od kilku miesięcy obowiązuje przepis zabraniający rejestracji organizacji społecznych, do których zaliczane są niektóre Kościoły, w prywatnych mieszkaniach. Na wynajęcie stałego biura 20-osobowej wspólnoty ewangelików nie było stać. Podobny los spotkał miesiąc temu jedyną na Białorusi gminę kalwinów. Ich duchowy przywódca, pastor Kościoła ewangelicko-reformowanego Leanid Lipień, postanowił zbojkotować nową ustawę. Nie chciał wynająć biura, bo uważał, że kalwini mają prawo do swoich dawnych zborów skonfiskowanych przez władze sowieckie. - Reżim zaczyna od małych Kościołów, by sprawdzić, jak daleko może się posunąć - mówi "Gazecie" Mikoła Markiewicz, niezależny publicysta. - Protestantyzm uosabia wartości zachodnie: prawa człowieka i indywidualizm. A od tej zgnilizny Łukaszenko chce Białoruś maksymalnie izolować. Trzecią gminą wyznaniową, która w ostatnim czasie ma spore problemy, jest protestancki Kościół "Nowe życie". Istnieje od początku lat 90. W 2002 r. wierni tej liczącej ponad 1000 osób wspólnoty kupili pokołchozowy budynek na obrzeżach Mińska i przekształcili go w zbór. Urzędnicy jednak przebudowy nie uznali, twierdząc, że zbór jest nadal chlewem i jako taki nie może być użytkowany wbrew przeznaczeniu. Mimo to wspólnota zorganizowała tam 24 lipca nabożeństwo. Pojawiła się milicja i oskarżyła administratora kościoła o naruszenie porządku publicznego. Wczoraj rozpoczął się jego proces. Sam chlew ma być zwrócony skarbowi państwa. - Być może urzędnicy mają po prostu chrapkę na naszą ziemię. Ale i tak widać, że zakres tolerancji religijnej naszego państwa stale się zmniejsza - ocenia Wiaczesław Hanczarenka, pastor z "Nowego życia". Władze wspierają przede wszystkim Cerkiew prawosławną podporządkowaną Patriarchatowi moskiewskiemu. Głosi ona panslawistyczne hasła i uważa, że Białorusini i Rosjanie to bratnie narody. Nominalnie należy do niej większość Białorusinów, ale wielu z nich w cerkwiach nigdy się nie pojawia. Kościół katolicki jest silny w zachodniej części kraju, ale nie zdołał do siebie przyciągnąć ogromnych mas zlaicyzowanego w czasach sowieckich społeczeństwa. Tę właśnie niszę od początku lat 90. zapełniają prężnie działające Kościoły protestanckie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.